Andrzej Piaseczny – Andrzej Piaseczny (#011)
Dawno nie recenzowałem żadnej płyty więc czas się wziąć i coś machnąć. Najbliższe dwie recenzje poświęcę płytom Andrzeja Piasecznego. Jedynym dwóm jakie mają zaszczyt znajdywać się w mojej płytotece o ile można to w ogóle nazwać zaszczytem 😉
W listopadzie 2003 roku na muzycznym rynku pojawił się trzeci, studyjny album Andrzeja Piasecznego zatytułowany po prostu Andrzej Piaseczny. Płyta na którą fani musieli czekać aż trzy lata. W mediach mówiono o problemach osobistych Andrzeja a jako inny powód tak długiej absencji przedstawiano tragiczny rezultat występu w konkursie Eurowizji w 2001 roku. Z drugiej strony patrząc, płyty artystów, które są wydawane co kilka lat przeważnie są bardzo dobrze dopracowane, wypieszczone do granic możliwości bo po prostu był czas by to zrobić. Tak też wydaje się i z tym albumem, który w większości skomponował sam Piaseczny. Płyta doszła do 13 miejsca OLiS czyli oficjalnej listy sprzedaży detalicznej polskiego Związku Producentów Audio-Video czyli przyniosła wymierny sukces aczkolwiek wydaje się, że pomogła wrócić na dobrą drogę kariery. Płytę kupiłem dość dawno temu i właściwie przez przypadek. I tych kilka lat kurzyła się na półkach aż do dziś kiedy to wziąłem ją do ręki, dysk włożyłem do odtwarzacza i zaczęła się przygoda. Już od samego początku intryguje sama okładka, która moim zdaniem jest bardzo dobra. Okładka ograniczona do minimum, minimalistyczna a jednak mocno tajemnicza i dająca wiele domysłów. Kolorowe drzwi z zaproszeniem do wysłuchania? Być może, bo sam Andrzej w opisie płyty napisał:
Doczytałem się w jakiejś gazecie, że w tym okresie Piasek sporo podróżował po świecie. Zdjęcia, których użyto na okładkę a także na zaprojektowanie książeczki musiały być wykonane gdzieś w Ameryce Południowej. Sama książeczka również w wersji minimalistycznej – znajdziemy tu krótki tekst, który zacytowałem przed momentem a także podziękowania i spis utworów. Najbardziej tu brakuje chyba tekstów piosenek, bo jednak w tym okresie ludzie z chęcią z nich by skorzystali.
Album zawiera 11 piosenek, z których aż 9 autorem tekstu jest Andrzej. Muzykę w większości skomponował Adam Abramek, który od lat pracuje z wieloma, polskimi gwiazdami. Kompozycja jednego utworu należy do Seweryna Krajewskiego, z którym wówczas zaczynał współpracować.
Całość zaczyna się jedną z dwóch piosenek, które znałem przed przesłuchaniem płyty – Chociaż Ty. Uwielbiam ten utwór. Świetna lekka ballada z niezwykle poetyckim tekstem utrzymana trochę w stylu Mafii z pierwszych płyt. Zdecydowanie jest to jeden z lepszych kawałków w całej dyskografii i to pod każdym względem – tekstu, muzyki, kompozycji czy aranżacji. Dziwne, że utwór nie znalazł się na żadnym singlu promocyjnym bo zdecydowanie zachęciłoby to większe rzesze ludzi do zakupu płyty.
Nowy jestem, chociaż wciąż ten sam
(…)
nie chcę wiary w siłę własnych kłamstw
nowej prawdy chcesz
już prawdę znasz
Drugi utwór to zarazem pierwszy, oficjalny singiel z płyty – Teraz płacz. Piosenka dotarła do 4 miejsca listy przebojów radia RMF. Kolejna ballada tym razem utrzymana w gitarowym stylu. O czym to piosenka? O związku, w którym stało się coś co nie powinno było nigdy się stać i czy teraz jedna łza mogłaby coś zmienić, naprawić? Odbieram to dosyć personalnie stąd też duże uwielbienie dla tej kompozycji.
stało się co miało stać
teraz płacz póki czas
może cos zmieni jeszcze ta łza
Numer trzy to chyba najbardziej rozpoznawalny utwór z tej płyty – Szczęście jest blisko. Jest to jedyna kompozycja Seweryna Krajewskiego do tekstu Andrzeja, pochodząca z tego albumu. Czemu najbardziej rozpoznawalny? Być może dlatego, że to był jeden z wielu utworów, który Piaseczny śpiewał w duecie z Krajewskim w czasie ich wspólnych koncertów, także na tym który został wydany na płycie, którą zresztą już recenzowałem tu na blogu – Na przekór nowym czasom – Live z 2009 roku. To jedna z dwóch piosenek, do których zrealizowano teledyski, których reżyserem była Joanna Rechnio – scenarzystka i reżyserka wielu klipów polskich gwiazd muzyki rozrywkowej. Teledysk został zresztą umieszczony jak bonus do płyty co w tamtych latach było szalenie popularne albo raczej popularyzowane.
co w głowie się nie mieści.
Szczęście jest blisko
na wyciągnięcie ręki.

Czwórka to utwór Zawsze pod wiatr. Domyślam się, że Piasek pisał ten utwór pod kątem mocno autobiograficznym. Ja się utożsamiam z każdym słowem tej piosenki w stu procentach. Właśnie o to chodzi w życiu, by robić nie to co ktoś by od Ciebie chciał ale to co sam chcesz, co sam czujesz, co sam pragniesz. Robić to nie patrząc czy komuś to się podoba czy nie. Marzyć o rzeczach niemożliwych i wybierać ścieżki, którymi nikt jeszcze nigdy nie szedł. Andrzej tutaj wydobył całą swoją duszę nie tylko artysty, ale podróżnika bo tak też można go nazwać patrząc ile miejsc widział, w ilu krajach był. Zresztą patrząc na całą jego biografię, nigdy nie robił nic pod publikę. Od lat podąża swoimi czy to artystycznymi czy innymi ścieżkami i widać, że dobrze mu to wychodzi. Warto naśladować.
Ty drogę masz jedną i
Prosto w oczy patrz i prosto żyj
To zawsze słyszałem
Dlatego się stało że
Kiedy wszyscy na raz pędzą gdzieś
Ja wolę odejść
Ja wolę wciąż mieć
Numer pięć to piosenka Wszystko trzeba przeżyć, do której także zrealizowany został wideoklip w reżyserii Joanny Rechnio. Nie posądzam oczywiście o plagiat ale intro tego kawałka jest dziwnie znajome i takie oklepane, jak już bym gdzieś to słyszał. Może mi się wydaje. To kolejny utwór, który daje jakąś wskazówkę życiową – tytułowe wszystko trzeba przeżyć. Całe, nasze życie to jest jedna wielka walka ze swoimi słabościami, lękami itp. Człowiek musi przejść przez każdy, życiowy etap. Czasem musi znaleźć się na dnie by potem móc się cieszyć najmniejszymi szczegółami i po prostu wszystko musi przeżyć by się spełnić, by być osobą doświadczoną i mądrą by nie popełniać drugi raz tych samych błędów. Utwór został wykonany i nagrany przez Piaska w remasterowanej wersji z orkiestrą i zamieszczony na jego płycie Kalejdoskop z 2015 roku.
Że nie raz z nieba rzucą nam
Cud i cios jakbym już to znał
(…)
A wszystko trzeba przeżyć
Co do dnia każdy cal
To wszystko trzeba przeżyć
Słabość jest siłą w nas
Drugą połowę tracklisty otwiera Wyjadę stąd. Piosenka bardzo melancholijna, słychać tu pragnienie ucieczki od problemów a zapewne Piasek pisząc ten tekst miał na myśli partnerkę więc od partnerki. Tu już kolejny utwór w którym Andrzej chce uciekać, szukać innej drogi i zgubić wszystkie problemy. Najwyraźniej media celnie trafiały w punkt, że tak długa nieobecność na rynku muzycznym jest spowodowana problemami osobistymi. Słychać to w każdej piosence a w tej chyba szczególnie mocno.
żyć z Tobą nie chcę już, nie trochę, wcale
Wyjadę dzisiaj stąd, nie będę zwlekał
Dziś poczuć chcę się tak, jakbym uciekał

Ósma piosenka z tytułem Jedna na Milion. Sporo właściwie tych piosenek o takim samym tytule, czy to tu, w Polsce czy zagranicą w różnych językach. Już się bałem, że to cover znanego artysty Boston’a ale całe szczęście to oryginalna kompozycja Piaska. Same zwrotki według mnie słabe ale refren jest naprawdę dobry a końcówka już w ogóle jest rewelacyjnie. Pod względem wokalnym ten utwór prezentuje się zdecydowanie na podium.
I wiem, że za to dziś nie minie Cię
Jedna na milion noc i dzień
Jak milion słońc niech rozpali Cię
Dziewięć – Kocham Dwie. Kocham dwie, czyżby kobiety? Sądząc po tekście to prawdopodobnie tak. Intro z gitarą elektryczną bardzo miłe dla ucha ale cała reszta bardzo przeciętna. To kolejny utwór w którym tekst jest delikatnie mówiąc tragiczny a przynajmniej poniżej poziomu Piaska. A tak swoją drogą, można kochać dwie? Szczerze wątpię chyba, że to jakaś inna miłość.
Który przydarza się raz
Jak tu powiedzieć jej nie
Kiedy tak wiele jej masz
Dycha i zarazem przedostatni utwór to Wczoraj do dziś. Piasek to jednak jest z tych artystów, który ma ciężkie teksty. Zdecydowana większość śpiewająca taki rodzaj muzyki preferuje o wiele lżejsze słowa i rymy. Piasek zdecydowanie nie boi się tworzyć tekstów, które na pierwszy rzut oka mogą być trochę dziwne, mało spójne. Jednak po zagłębieniu się w całość, okazuje się, że są to naprawdę piękne, uczuciowe i mądre teksty. No i tak jest w tym przypadku.Płytę zamyka piosenka Pozostawiasz ślad. Bardzo miłe zakończenie całości – lekki, melancholijny utwór opowiadający o tym by idąc jakąś drogą, zostawiać ślady by kolejni, którzy zdecydują się na tą ścieżkę, nie popełniali tych samych błędów. Podoba mi się bardzo intro wykonane trochę w takim stylu ambient, wokal również zasługuje na pochwałę chociaż nie ma tu jakiś fajerwerków ale bardzo przyjemnie się słucha.
Jesteśmy wszyscy każdy z nas
Więc gdy raz przyszliśmy dajmy ślad, pozostawmy ślad
Cały album jest bardzo wymowny i czuć, że to bardzo osobista twórczość chociaż jak sam Piasek wspomniał w opisie – każdy znajdzie tu siebie. I taka jest prawda. Tę płytę każdy może potraktować osobiście. Wielu mówi, że Andrzej jak wino, czym starszy tym lepszy ale czy tą płytą nie przeczy temu? Według mnie zdecydowanie tak. Myślę, że fani, którzy czekali na jakiś nowy krok artystyczny, nie zawiedli się i stwierdzili, że warto było poczekać by Piaseczny nagrał tak udany album.
Jeden komentarz
Pingback: