(NIE)włoskie

Celine Dion – Let’s talk about love (#008)

Celine Dion - Let's Talk About LovePamiętam jak mając zaledwie kilka lat oglądałem Titanica – film, który wtedy robił na mnie piorunujące wrażenie. Cała sceneria pierwszej dekady XX wieku, ludzie, stroje i ten ogromny statek, wszystko było takie piękne, jakby zaczerpnięte z jakiejś baśni, lecz najpiękniejsza była muzyka. Już wtedy potrafiłem docenić kunszt autorów całego soundtrack’a do tego filmu a wraz z momentem pierwszego usłyszenia My Heart Will Go On zakochałem się w niej – Célin Dion. Miłość ta była dyktowana głosem tej pani. Na wiele lat gdzieś ta artystka przepadła w moim świecie może dlatego, że nie interesowałem się wówczas muzyką i ponownie odżyła jakiś czas temu. To ona została kobiecą pionierką zagranicznych płyt w mojej kolekcji a jej głos zagrzał sobie stałe miejsce w mojej duszy.

Długo zastanawiałem się od którego albumu rozpocząć przygodę z jej dyskografią. Przeanalizowałem rankingi sprzedaży, listy przebojów i oceny innych recenzentów i wybór padł na płytę wydaną w 1997 roku Let’s talk about Love.  Mi udało się pozyskać japońskie wydanie, które posiada tradycyjnie OBI, książeczkę z tekstami po angielsku i japońsku i garść informacji tylko w języku japońskim.

Płytę otwiera zmysłowa piosenka – The Reason. Utwór wydany jako trzeci singiel z płyty 8 grudnia 1997 roku początkowo miał być także tytułem całego albumu ale w ostatniej chwili podjęto decyzję o pozostaniu przy Let’s talk about love.   Autorem tekstu jest amerykańska tekściarka i piosenkarka Carole King, która użyczyła także swojego głosu w chórze a za produkcję zabrał się były producent Beatels’ów – Sir George Martin.  Singiel zdobył uznanie w krajach francuskojęzycznych a także na wyspach.  Zaczynamy spokojną zwrotką po czym utwór przechodzi w szybszy,  świetny refren.

Ty jesteś powodem
Ty jesteś powodem dla którego budzę się każdego dnia
I śpię prze noc
Ty jesteś powodem, powodem

Końcówka w której pojawia się gitara elektryczna w połączeniu do wspaniałego tekstu sprawia, że można odpłynąć, typowa romantyczna ballada pełna energii i emocji, których u Céline nie brakuje.

Numer 2 to wspaniały duet z Bee Gees. Immortality to 5 singiel wydany w czerwcu 1998 roku. Udział legendarnych chłopaków z grupy ogranicza się co prawda tylko do refrenów ale i tak nadają całości świetne brzmienie a także są autorami zarówno tekstu jak i muzyki.  Krytycy uznawali tą piosenkę za banalną i coś w tym jest, pomimo że dobrze się jej słucha.  W tekście występuje wiele różnych nieścisłości aczkolwiek są też fragmenty godne zapamiętania:

Nieśmiertelność
Podróżuję ku wieczności
Zachowując we wnętrzu wspomnienia o Tobie

Celine Dion - Let's Talk About LoveW kolejnym kawałku zostajemy wciąż przy duetach ale całkowicie zmieniamy styl.  Treat Her Like a Lady jest ostatnim singlem z albumu, wydany w marcu 1999 roku.  Tym razem do nagrania dołączyła amerykańska piosenkarka reggae Diana King. Doskonale słychać tutaj jej wpływy, piosenka jest bardzo amerykańska, klimatami podchodzi pod tradycyjne przeboje lat 90 tzn: bardzo skoczne, energiczne, nadające się do tańca. I tak jest w tym przypadku.   Przed momentem wspominałem, że utwór z Bee Geesami ma banalny tekst, ale w tutaj stwierdzam, że oni całkiem dobrze się spisali w porównaniu do słów  tutaj.  Jak bardzo lubię Dion, to tutaj ewidentnie wypadła bardzo słabo.
Celine Dion - Let's Talk About Love
I znów wolniejszy klimat w Why oh Why – cała kompozycja jest dość monotonna a co za tym idzie nudna ale wszystko wynagradza ciekawy i dobrze napisany tekst.

Próbowałam przełknąć swoją dumę
Ale poczułam, że moje serce drży
Chciałabym nie wiedzieć bo nie potrafię pozwolić Ci odejść
Powiedz mi dlaczego
Dlaczego gdy spojrzałam w Twoje oczy
Poczułam, że moje serce płacze
Mój o mój
Gdy zobaczyłam Cię z inną

No właśnie tak to jest. Kiedy patrzymy w oczy kogoś kogo kochamy i mamy świadomość rozstania z nim, serce zawsze płacze i drży a duma chowa się w najdalszym zakątku naszej duszy. Człowiek jest taką istotą, która tracąc coś, pogrąża się w samym sobie i widząc, że ktoś inny dostał to co my straciliśmy jest w stanie zrobić mnóstwo głupot i rzeczy, które prawie nigdy nie są przemyślane.

Wchodzimy w coraz wspanialsze utwory – wolne, romantyczne ballady w których Dion odnajduje się bardzo dobrze i wychodzą z tego zjawiskowe piosenki. Tak jest z piątką – Love is on the way. Brak słów, które mogłyby choć w części oddać to co czuję słuchając tego utworu.  Słychać tu te wszystkie oktawy i moc głosu jakie posiada Céline skomponowane w przepięknej melodii. Jestem szczęśliwy, wiedząc, że to dopiero początek tego poziomu, którego oczekuje po płytach z pod kopyta Pani Dion. Nie ma tu słabych fragmentów tekstów, musiałbym zacytować całość.

Miłość jest w drodze
Na skrzydłach aniołów
Wiem że to prawda,
czuję że nadchodzi
Miłość jest w drodze
Czas przewraca strony
Nie wiem kiedy
Ale miłość znów mnie odnajdzie

Miłość zawsze się znajdzie, można jej oczekiwać dni, miesiące a nawet lata, długie lata ale w końcu odnajdzie ta jedyna, wyjątkowa, wieczna.  Choć to trudne, trzeba pamiętać by nie pamiętać… tego co boli, co tworzy ranę w sercu, tych wszystkich wspomnień, z których wiele jest z pewnością pięknych ale w ostateczności tworzą jeden wielki smutek.

I kolejny wspaniały duet w szóstce – Tell Him – tym razem z amerykańską wokalistą Barbrą Streisand. Utwór ma świetną historię: w 1997 roku podczas Oskarów Filmowych,  Céline wykonała swój przebój Because You Loved Me z płyty Falling Into you wydanej rok wcześniej. W tej samej gali miała wystąpić również Barbra, która z jakiś powodów odwołała swój występ i organizatorzy postanowili powierzyć piosenkę Céline na 2 dni przed Oskarami. Kilka dni poźniej, Dion dostała w podzięce od Streisand kwiaty i karteczkę, iż jej występ był wspaniały i piękny i z chęcią zaśpiewa z nią coś wspólnego.  Na tą wiadomość odpowiedział pozytywnie René Angélil  mąż i menadżer Céline.  Zadanie napisania przeboju powierzono świetnemu Davidowi Foster, który wykonał zadanie w 100 procentach.  Tell Him okazało się światowym przebojem podbijając listy w wielu krajach i zyskując uznanie wśród krytyków.   Dla mnie jest to również genialna piosenka, głosy obu Pań idealnie się zgrały tworząc jedną, niesamowitą całość. Kompozycja unikalna i zapierająca dech.

Powiedz mu
Powiedz mu, że słońce i księżyc
Wschodzi w jego oczach
Pochwyć go
I wyszeptaj
Słowa czułe i słodkie
Przyciśnij do siebie mocno i poczuj bicie jego serca.
Podaruj sobie odrobinę miłości.

Tekst jak widać jest bardzo wzruszający, głęboki i szalenie romantyczny. Czasem tak bardzo boimy zrobić się pierwszy krok. Całe ciało popada w często nieuleczalny paraliż, który skutecznie tamuje wszystkie uczucia i to co byśmy chcieli wyrazić drugiej osobie. Miłość jest światłem, jak śpiewają panie, a ja się podpisuję pod tym obiema rękoma.

Celine Dion - Let's Talk About Love

Amar Haciendo El Amor – to bardzo odmienna kompozycja, zwłaszcza pod kątem językowym. Dion postanowiła zaśpiewać tu po hiszpańsku.  Jest to jeden z kilku coverów na płycie. Oryginalną wersję tego utworu zaśpiewał w języku angielskim pod tytułem: You Only Love Once – amerykański wokalista Billy Mann.  Słychać wyraźnie amerykański akcent a sam hiszpański w wykonaniu Céline jest mniej pasjonujący niż jakby to śpiewała prawdziwa hiszpanka.  Czuć tu latynoskie klimaty, może stąd wybór śpiewać akurat w tym języku.  Piosenka nie powala,  słucha się jej i leci dalej.

A dalej… jeden z najwspanialszych utworów w historii muzyki, czyli When I Need You.  Piosenka po raz pierwszy wykonana w 1976 roku przez Leo Sayer’a (który mocno przypomina Rino Gaetano). Produkcją zajął się wówczas Albert Hammond oraz Carole Bayer Sager.  To arcydzieło śpiewane było przez multum artystów m.in Roda Stewart’a czy Cliff’a Richard’a. Dion również podjęła się zadania „zcoverować” ten przebój i wyszło jej równie świetnie jak pozostałym.  Jej aksamitny głos idealnie pasuje do takich kompozycji, czysto i wysoko i mocno romantycznie. Słuchając takich piosenek jak ta, można odpłynąć daleko, daleko.

Kiedy Cie potrzebuję,
po prostu zamykam oczy i jestem z tobą
i wszystko co chce ci dać
to tylko bicie serca daleko

Miles to Go (Before I Sleep) to przedostatni singiel i utwór rozpoczynający drugą połowę płyty. Kompozycja i tekst należą do Corey Hart.  Jeden z gorszych kawałków, nudniejszych, mniej pociągających. To nie tylko moje odczucie, ale także fanów, którzy raczej nie obdarzyli tej piosenki pozytywnymi opiniami. Aczkolwiek tekst jest dość interesujący.

Z każdym krokiem w twoim kierunku
Będę zawsze broniła, nigdy nie udawała
Że każdy oddech biorę z miłości
Nie mogłabym się nigdy pomylić, podróż jest długa
Muszę przejść mile zanim zasnę, przejść mile zanim zas

Numer 10 to piosenka Us – i znów zwalniamy i wkraczamy do melodii takich jakie lubię.  Piosenka, którą uwielbiam i wielbię ponad wszystko. Tutaj wszystko jest wspaniałe, takie trochę jak z baśni, przynajmniej tak się czuję słuchając tego.  Będę to wielokrotnie powtarzał, ale to tylko świadczy o wielkości tej artystki – niesamowity wokal. Talent talentem, ale to jest dar od boga, który Céline wykorzystała idealnie. Tutaj słuchać jego potęgę. Wspaniała kompozycja stworzona przez Billy’iego Pace.

Mieliśmy te same myśli
Unoszeni rytmem czasu
I kiedyś prawdziwie
Byliśmy przyjaciółmi
Ale coś zniknęło z mojego
Obrazu życia

Just A little Bit of Love – zaczyna się wysoką intonacją i nagle bum skoczny kawałek. Trochę zaskoczony jestem. Osobiście nie lubię takiego skakania z wolnych do szybkich i w drugą stronę. To psuję mi całą kompozycję albumu.  Wydaję mi się, że Dion nie odnajduje się w takich piosenkach.  Niby wszystko ładnie, ale to jednak nie jest to co ja od niej oczekuję.

Możesz przenosić góry
lub uspokoić wzburzone morze
Nie wątpiąc w to
Wierzę

Czas na wisienkę w tym torcie wspaniałości.  Piosenka – legenda. Utwór, który stał się symbolem miłości w muzyce i na zawsze będzie uznawany za jedną z najpiękniejszych ballad w historii. My Heart Will Go On – bo o niej mowa to arcydzieło stworzone przez mistrzów James’a Horner’a oraz Will’a Jennings’a na potrzeby filmowego oskara – Titanic.  Singiel sprzedał się w nakładzie ponad 15 milionów egzemplarzy trafiając równocześnie do pierwszej dziesiątki na liście najlepiej sprzedających się singli w historii.  Listy przebojów aż w 27 krajach musiały uznać wspaniałość tego utworu, który uplasowany był na 1 miejscach.  Box-office zalał się nie tylko pieniędzmi ze sprzedaży ale także certyfikatami platynowych i złotych płyt oraz mianem muzycznego Oskara. Tak na prawdę to brak mi słów, by opisać duszę tego utworu.  To jest jedna z tych piosenek, po których długo trzeba dochodzić do siebie. Tego się nie słucha ot tak.  Dion przekazała tu wspaniałą wrażliwość, która pochłania słuchacza w całości.

Blisko, daleko, gdziekolwiek jesteś,
Wierzę w to, że serce trwa.
Jeszcze raz otwierasz drzwi
I jesteś tu, w moim sercu i
Moje serce będzie trwać i trwać…

Słuchając tego chyba zawsze będę miał w głowie obraz Jacka i Rose stojącego na dziobie tego kolosalnego statku. Ich miłość tak jak ta piosenka, wydaje się wyjątkowa i niepowtarzalna. Pokazuje, że nawet różnice społeczne nie są wstanie poróżnić uczucia, którym dwoje ludzi może się obdarzyć. Pokazuje, iż dla miłości mogą zrobić wszystko, zrezygnować z doczesnego życia tylko dla tej drugiej osoby. To baśniowe spostrzeżenie, które w prawdziwym życiu, w naszych realiach zdarza się sporadycznie.


Where is Love
– to 13 utwór z płyty w całości skomponowany przez Hart’a. Dobra piosenka z rewelacyjnym tekstem. Dużo romantycznych metafor, które sprawiają bardzo pozytywne wrażenie.

Jeśli kiedykolwiek rzeka mogłaby wyszeptać twoje imię
Czy wybory, których byś dokonywał byłyby wciąż te same
Jak kwiaty, które więdną z powodu złego deszczu
Dlaczego ranimy się nawzajem?

Kolejny utwór Be the Man stworzono na potrzeby japońskiej sztuki – Eve – Santaclaus Dreaming. Na płycie jest wersja angielska, ale na singlu znalazła się także japońska. Poza Japonią, nigdzie więcej ta piosenka nie odniosła sukcesu natomiast w kraju kwitnącej wiśni dotarła wysoko na listy przebojów a singiel pokrył się platyną.  To kolejny utwór skomponowany przez Fostera i kolejny przypominający jakąś baśniową przygodę.

Leżymy razem obok siebie
a ja nadal nie wierzę, że to prawda
Nigdy nie myślałam, że znajdę miłość
Która będzie trwać wiecznie

Bądź moim mężczyzną
Poczuj miłość, która nigdy nie ulatuje
Powiedz, że twoje serce
Będzie bić tylko dla mnie

Kiedyś obawiałam się
Podejść zbyt blisko
Teraz nie boję się ciebie dotknąć

Celine Dion - Let's Talk About Love
Przedostatni utwór I Hate You then I Love You jest szczególnie bliski memu sercu. To ostatni duet na tej płycie tym razem do jednego mikrofonu został zaproszony nie kto inny jak Luciano Pavarotti – legenda włoskiej ba, światowej opery. Wspaniały człowiek z pięknym tenorem w głosie.  Pamiętam, że pierwszy raz poznałem tą piosenkę oglądając jeden z serii charytatywnych koncertów organizowanych przez Luciano z udziałem największych światowych gwiazd.  To co stworzyła ta para tam utknęło mi w pamięci, cała otoczka tego występu i sam występ zrobił na mnie ogromne wrażenie. Nigdy nie uważałem Céline za jaką piękność, ale podczas tego występu w roku 1998 wyglądała zjawiskowo.  Odnośnie samego utworu to cover utworu z lat 60 – Grande Grande Grande, którą w oryginale śpiewała wspaniała włoska artystka: Mina.  Wielu śmieje się z włoskiego akcentu Luciano, który tekstu chyba uczył się fonetycznie – faktycznie to jest śmieszne ale też zapadające w pamięć jeżeli przypomni się występ live.

Traktujesz mnie źle, traktujesz mnie dobrze
Pozwalasz mi być, każesz mi ze sobą walczyć
Wynosisz mnie w górę, ściągasz mnie w dół
Uwalniasz mnie, trzymasz mnie przywiązaną do siebie

Nienawidzę Cię, wtedy Cię kocham,
wtedy Cie kocham, wtedy Cię nienawidzę
Wtedy kocham Cię bardziej

Album zamyka tytułowa piosenka Let’s talk about Love – utwór napisany przez Bryan’a Adams’a oraz Jean-Jacques Goldman’a.  Jest dobrym podsumowaniem całości, utwór wolny, romantyczny ze wspaniałym tekstem i melodią. Uwielbiam chórek po drugiej zwrotce i samą końcówkę dość wysoką Dion. Piosenka zasłużenie została tytułową.

Od śmiechu dziecka do łzy dorosłego mężczyzny
Jest nić, która biegnie przez nas wszystkich i pomaga zrozumieć
Tak subtelna jak bryza która podsyca płomień
Od pierwszej słodkiej melodii do ostatniego refrenu.

I dotarliśmy do końca tej bajkowej przygody.  To moja pierwsza płyta Céline Dion a w kolejce już czeka The Colour of my LoveThese Are the Special Days.  Płyta jest zróżnicowana pod względem muzycznym – trochę szybkich utworów, trochę wolnych, kilka coverów – w mojej głowie tworzy to lekkie zamieszanie ale raczej jak najbardziej pozytywne. Uwielbiam wysoki głos Dion, który tak dobrze tutaj wyeksponowała. Album niemal idealny co widać doskonale w odbiorze innych fanów a także krytyków, którzy przecież zawsze mają dużo do powiedzenia a akurat tą płytę ocenili w miarę łagodnie i dobrymi ocenami.  Bardzo się cieszę, że mogę postawić ten album na półce, z pewnością będę nieraz do niego wracał bo arcydzieła trzeba nie tylko mieć w głowie, ale także co chwilę poznawać je na nowo.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.