Efektowne ale nie efektywne
Oglądając jak na razie wszystkie z 46 meczy, miałem okazję słuchać tyle samo razy różnych komentatorów. Zauważyłem, że zapanowała nowa moda w tym środowisku na dość ciekawe wypowiedzi.
Mecz Kostaryka kontra Anglia. Mało ciekawe spotkanie, ci pierwsi przy piłce i nasza legenda, polska legenda komentatorstwa o ile w ogóle takie słowo występuję a jeżeli nie to uznajmy, że tak – Dariusz Szpakowski. Jak wyobrazić sobie jakiekolwiek wydarzenie sportowe bez tego głosu, który kajał uszy kiedy Korzeniowski wbiegał po złoty medal na płytę stadionu w Atenach w czasie Letnich Igrzysk Olimpijskich w 2004 roku, Włochy wygrywały Mundial w 2006 roku czy kiedy Lewandowski uradował całą Polskę golem w meczu otwarcia Euro 2012 z Grecją. Siadasz przed telewizorem i słyszysz ten głos i wiesz, że to on, to ten człowiek.
Wracając do tematu przewodniego, mecz Kostaryka kontra Anglia, ci pierwsi przy piłce i ten nasz Dariusz wypala:
To było nowe doświadczenie dla mnie, chwila zastanowienia, żeby ogarnąć ale nie dałem rady bo już Anglicy biegli pod pole karne kostarykan, europejscy jankesi spudłowali i jak mantra znów padło magiczne:
Dwa mecze później znów słyszę to samą wypowiedź z ust innego komentatora. I zaczynam się zastanawiać co w tym jest takiego fajnego, że już prawie każdy komentator używa tego sformułowania. Jest w tym jakieś polonistyczne zabarwienie bo wpisując te dwa słowa w googlach zauważyłem, że ludzie mają problem z odróżnieniem znaczeń obydwu słów i dość często je mylą.
Zacząłem sobie wyobrażać jak wyglądałyby inne sytuacje w naszym życiu używając tych dwóch słów i wyszło kilka ale nie wypada ich tu cytować, a może chociaż trzy…
I już ostatecznie kończąc rozprawę nad tymi słowami, to jakim lepiej być? Efektownym czy efektywnym? Te dwa słowa różnią się tylko jedną literą ale znaczeniem bardzo mocno. Osobiście chyba preferuję efektywność bo do bycia efektywnym trzeba się po prostu urodzić i nie ma możliwości nabyć tego drogą normalnego życia. Kto mnie zna ten wie, że efektowność nie jest moją mocną stroną a kiedy już na siłę próbuję taki być, to raczej wychodzi to śmiesznie niż efektywnie… 😉