Archiwum LaPavlo

POLSKA – Toruń – 2017

Nowy Rok na blogu otwieram co prawda z dwunastodniowym opóźnieniem ale lepiej później niż wcale (chociaż nie wiem czy dotyczy to mojego bloga). Na spędzenie Sylwestra i dnia poprzedzającego to nic nie znaczące wydarzenie wybrałem Toruń. Znaczy no „wybrałem” bo nie miałem nic do gadania. Jedyny plus, że lubię każdego rodzaju wycieczki więc nie miałem zbyt wielkich oporów by wybrać się do miasta pierników. W gratisie dostałem uroczą i ukochaną Anię więc tym bardziej nie miałem powodu by narzekać. Minus to zdecydowanie temperatura która oscylowała w granicach 0°C i mocne ograniczenie czasowe przez co zamiast na spokojnie to Toruń zwiedzaliśmy trochę w biegu.

Toruń, Toruń, Toruń

Mieszkałeś w Bydgoszczy i nigdy nie byłeś w Toruniu? Dziwne…

Nie od dziś wiadomo, że czym bliżej mamy do jakiegoś punktu tym dłużej zajmuje nam tam dotarcie. Przynajmniej jest tak ze mną. Mieszkając w Szczecinie byłem prawie nad morzem ale w rezultacie przez kilkanaście lat nad tym morzem byłem raptem kilka razy. Tak więc owszem – mieszkałem w Bydgoszczy a do Torunia nigdy nie dotarłem. Nie miałem powodu, celu dla którego miałbym odwiedzać to miasto. Poza tym wszyscy wiedzą, że jedni z drugimi się nie lubią więc po co jeździć do wrogów :v

Zbyt wielu skojarzeń z Toruniem to nie mam. Na myśl przychodzą mi przede wszystkim pierniki, Mikołaj Kopernik (słynny polski kosmita – cytując F. Kiepskiego) no i może jeszcze Radio Maryja. Żadne z tych wymienionych rzeczy mnie nie interesuje więc ogólnie pojechałem odwiedzić Toruń bez żadnych miejsc które chciałbym zobaczyć. Wiedziałem tylko, że znajdę tu ciekawe Stare Miasto a na resztę zerknę przy okazji.

Jest tu coś więcej niż Stare Miasto?

Takie pytanie mi się nasuwa po dwóch dniach tu spędzonych. Jeśliby wykroić z mapy cały obszar Starego Miasta to pozostaną nam smutne szare blokowiska w których czas ewidentnie zatrzymał się ze 30 lat temu. Brzydka infrastruktura, mało zieleni i dużo nieużytków, pustostanów. Nie wiem, może ja po prostu w takie rejony trafiłem no ale tak aktualnie widzę Toruń. Stare Miasto to już zupełnie inna bajka. Nic dziwnego, że Zespół Staromiejski został wpisany na listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego i Naturalnego UNESCO a przy okazji jest uważane za jedno z najładniejszych miejsc w Europie. Zresztą na ulicach słychać językową różnorodność więc musi się to ludziom podobać i to nie tylko tym z Polski.

Na wielu budynkach widać, że stoją od wieków ale też to, że były wielokrotnie niszczone i odbudowywane przez co teraz można doświadczyć małej mieszanki stylów. Większość zabudowy jest gotycka ale znaleźć tu można renesans i neorenesans. Przez całość terenu ciągną się mury miejskie które biegną między innymi koło Krzywej Wieży której ostatecznie ani Ja ani Ania nie zobaczyliśmy albo po prostu przeoczyliśmy co mogłoby się wydawać niemożliwe a jednak. Yeah… Skoro są mury to stoją tu także liczne bramy wjazdowe oraz baszty chociaż według mnie bardzo zaniedbane jedne i drugie a szkoda bo potencjał fajny.

Ciekawie jest wybrać się na most łączący dwie strony Torunia i spojrzeć z dalszej perspektywy na całe Stare Miasto. Samo nadbrzeże do najciekawszych niestety nie należy bo jest po prostu brzydkie i krótko mówiąc zasyfione (nie wiedzieć właściwie dlaczego).

Małe Włochy

Tak, momentami w niektórych uliczkach można a przynajmniej ja poczułem klimat tych ciasnych i małych, włoskich uliczek. Dużo knajpek które teraz, w zimie, są pochowane do środka a w sezonie pewnie rozkwitają na zewnątrz. Brukowane chodniki i mnóstwo sklepowych witryn a w każdym zupełnie co innego. Może „małe Włochy” to przesada jeśli mam na myśli Toruń no ale jednak miło było chociaż na chwilę pomyśleć, że jest się w Italii.

Piernik, świnia i do domu

Skoro już jestem w Toruniu to ciężko wyjechać stąd bez jakiegokolwiek piernika. Sklepów z tymi wyrobami jest mnóstwo chociaż w zasadzie wszystkie mają to samo i nawet tak samo wyglądają. Produkt regionalny ma to do siebie, że przeważnie jest droższy i tak też w takich lokalach z piernikami było. Szkoda, że sprzedają tam rzeczy które można dostać dużo taniej w byle Netto czy Biedronce u mnie na wsi. Jednak najlepszy zakup tego wyjazdu to jest wielka różowa świnia którą ochrzciliśmy imieniem Grażyna. Będzie służyć do zbierania pieniędzy na nie wiadomo co albo jakieś inne bzdury. To zdecydowanie największy pozytyw. Dzięki temu prosiakowi wiem, że istnieje miłość od pierwszego wejrzenia bo gdy zobaczyłem ją na witrynie sklepowej od razu wiedziałem, że trafi w moje łapy. No i trafiła.

Tak, niech świnia będzie podsumowaniem tych dwóch krótkich dni. Może to dlatego, że Toruń nie przypadł mi do gustu a może dlatego bo było zimno i ponoru a w taką pogodę i aurę każde zwiedzanie będzie beznadziejne. Na ten moment wystawiam negatywa ale wrócę tu w ciekawszą porę roku, nie zapomnę zobaczyć Krzywej Wieży a i piernika sam wyklepię. Z drugiej strony każdy wyjazd jest świetny jeśli ma się obok jeszcze świetniejszą towarzyszkę.

A na koniec kilka zdjęć 😉
POLSKA - Toruń - Zdjęcia POLSKA - Toruń - Zdjęcia POLSKA - Toruń - Zdjęcia POLSKA - Toruń - Zdjęcia POLSKA - Toruń - Zdjęcia POLSKA - Toruń - Zdjęcia POLSKA - Toruń - Zdjęcia POLSKA - Toruń - Zdjęcia POLSKA - Toruń - Zdjęcia POLSKA - Toruń - Zdjęcia POLSKA - Toruń - Zdjęcia POLSKA - Toruń - Zdjęcia POLSKA - Toruń - Zdjęcia POLSKA - Toruń - Zdjęcia POLSKA - Toruń - Zdjęcia POLSKA - Toruń - Zdjęcia POLSKA - Toruń - Zdjęcia POLSKA - Toruń - Zdjęcia POLSKA - Toruń - Zdjęcia POLSKA - Toruń - Zdjęcia
POLSKA - Toruń - Zdjęcia POLSKA - Toruń - Zdjęcia

No i na zupełnie sam koniec jeszcze ja:

POLSKA - Toruń - Zdjęcia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.