• RECENZJE

    Al Bano – Pensando A Te (#37)

    Ponad dwa miesiące temu napisałem recenzję płyty Al Bano – 1972. Dzisiaj idę za ciosem i postanowiłem kilka słów napisać o albumie, który został wydany dwa lata wcześniej – w 1969 roku a jego tytuł to Pensando A Te. Krążek, który wyszedł niemal na wszystkich kontynentach, w wielu krajach. Album, którym Al Bano starał się podtrzymać dobrą passe i pasmo sukcesów jakie towarzyszyły przez wcześniejsze dwa lata. Mieszanka klasyki włoskiej z autorskimi utworami do których większość muzykę skomponował sam Al Bano. Płyta retrospekcyjna i angażująca słuchacza w „wejście” w te piosenki. Przeczytajcie koniecznie tę recenzję a później odpalcie ten krążek i cieszcie się dobrą muzyką!

  • Archiwum LaPavlo

    Stephen Hendry – Autobiografia

    Wielkich ludzi z różnych dziedzin łączy często jedna wspólna cecha – nie zbyt dobrze radzą sobie w życiu prywatnym czy rodzinnym. To dotyczy całej rzeszy różnego rodzaju artystów, sportowców, naukowców, ludzi biznesu itp. W swoich dziedzinach radzą sobie wyśmienicie, są na tzw 'topie’, ale proza życia ich przerasta. Niedawno przeczytałem książkę Stephen Hendry – Autobiografia. Genialny snookerzysta, do którego słowa, które przed chwilą napisałem, jak najbardziej pasują. Geniusz tego sportu. Prawdziwa legenda i właściciel wielu rekordów, w tym tego najważniejszego – siedmiu tytułów Mistrza Świata. O czym napisał w swojej autobiografii? Zapraszam do przeczytania krótkiej recenzji.

  • Zbigniew Wodecki - Tak Mi Jakoś Wyszło - Książka / autobiografia / recenzja
    Archiwum LaPavlo

    Zbigniew Wodecki – Tak mi jakoś wyszło

    Zbigniew Wodecki – artysta, którego ciężko trochę zdefiniować. Z jednej strony wykwintny muzyk, multiinstrumentalista i ważna persona w świecie muzyki klasycznej. Z drugiej grajek śpiewający o pszczołach i golasach z Mombasy. Jednego dnia występował jako świetny skrzypek choćby w Operze Wiedeńskiej a w kolejnym dniu stawał się zwykłym chałturnikiem śpiewających na Dniu Ziemniaka po wioskach zabitych dechami. Dwie skrajności w jednym człowieku z bujną czupryną. Chcąc się więcej dowiedzieć o tej postaci zakupiłem książkę pod tytułem: Tak mi jakoś wyszło autorstwa Kamila Bułaka i Wacława Krupińskiego.

  • Al Bano - 1972 - Japan LP OBI - Album
    RECENZJE

    Al Bano – 1972 (#36)

    Prawdziwego Al Bano nie usłyszy się w tych największych przebojach z Rominą Power. Prostolinijna muzyka duszy, pełna wyrazistości i uczuć to utwory nagrane i wydane przed rozpoczęciem współpracy ze swoją małżonką czyli przed 1975 rokiem. Pierwsze muzyczne dokonania tego apulijskiego artysty to esencja miłości do świata, przyrody i swojego miejsca na ziemi – miejsca z którego się pochodzi. To gatunkowo banalne piosenki jednak idealnie wpisujące się w ramy lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Dzisiaj chciałbym słów kilka napisać o ostatnim studyjnym albumie Al Bano przed 1975 rokiem. Mowa tu o krążku 1972 wydanym paradoksalnie w 1971 roku.

  • RECENZJE

    Laura Pausini – Laura Xmas (#34)

    Dzisiaj wigilia Bożego Narodzenia więc wypadałoby złożyć życzenia. Życzę wszystkim tego czego życzą innym. Długo zastanawiałem się jaką płytę zrecenzować właśnie dzisiaj. Przeglądałem moje prywatne półki, szukałem i znalazłem. Album, który już cztery lata temu został nagrany a ja wzbogaciłem się o niego dopiero w listopadzie tego roku. Wcześniej nie słyszałem nawet jednego utworu z tego krążka. Mowa tu o albumie Laury Pausini – Xmas. Recenzję napisałem w przerwie między porządkami a przygotowaniami, ale warto poświęcić dużo więcej czasu na utwory z tego dzieła. Laura jako włoski symbol muzyczny zaprezentowała swoje świąteczne interpretacje a to wszystko w akompaniamencie Orkiestry Patricka Williamsa. Koniecznie przeczytajcie!

  • (NIE)włoskie

    K2HD – opis, specyfikacja i opinie

    Ostatnio zacząłem interesować się innymi formatami płyt. To chyba naturalny cykl kolekcjonerski. Człowiek zaczyna zbierać na początku płyty CD czy winyle a po jakimś czasie rodzą się chęci by poznać coś nowego. Oczywiście jest duże grono audiofilii, z których często się w internecie żartuje. Te żarty są w kontekście tego, iż osoba zakochana w czystym i idealnym dźwięku jest w stanie wydać naprawdę potężną sumę na jakieś kable, wzmacniacze, odtwarzacze itp. Nasuwa się jednak pytanie jakie hobby nie kosztuje? Każde kosztuje tylko jedne więcej a drugie mniej. Jeśli ktoś życzy sobie wydać dziesięć tysięcy złotych na kabel, który poprawi przepływ dźwięku to czemu nie? Warto nie zaglądać w czyjąś kieszeń. Można nie rozumieć tego tak jak i ja nie rozumiem, ale każdy niech wydaje na to co chce. Rozumiem jednak, że na potrzeby audiofilii i ludzi, którzy lubią jakiś konkretny dźwięk, wytwórnie wydają i wyszukują nowe formaty brzmień. Ja ostatnio bliżej zagłębiłem się w technologię płyt K2HD i dzisiaj chciałbym o nich trochę napisać.

  • RECENZJE

    Tiziano Ferro ‎– Accetto Miracoli: L’Esperienza Degli Altri (#31)

    Ostatnio pisałem trochę na temat włoskiego piosenkarza Tiziano Ferro i jego najnowszym albumie Accetto Miracoli. Wydany pod koniec 2019 roku krążek przypadł mi na tyle do gustu, że dość długi czas grał w moim odtwarzaczu. Na początku września 2020 roku pojawiła się informacja, że płyta będzie miała swoją reedycję. Tym razem będzie to dwupłytowy album z czego pierwsza płyta będzie zatytułowana L’Esperienza Degli Altri (Doświadczenia innych) natomiast drugie CD to będzie standardowe wydanie tego co było rok temu. Rzadko a właściwie nigdy nie kupuję preorderów ani płyt zaraz po ich dacie wydania, ale tym razem zrobiłem wyjątek i jest. Mogłem rozkoszować się nowymi melodiami i dzisiaj chciałbym o nich słów kilka nakreślić.

  • RECENZJE

    Tiziano Ferro – Accetto Miracoli (#30)

    Fani Tiziano Ferro (w tym i i ja), na nową płytę musieli czekać trzy lata. Jeśli zajrzeć w dyskografię tego artysty to można powiedzieć, że zachowuje on pewną stanowczość czasową, która musi minąć od jednego do drugiego krążka a mediana z tego wynosi średnio właśnie trzy lata. Warto jednak zauważyć, że jeśli Tiziano coś wydaje to istnieje duże prawdopodobieństwo, że jest to album niosący całkowicie odrębną historię, emocję i uczucia. To dzieło kompletne. Z trudem można szukać utworów, które nie pasują, odbiegają od konwencji danego albumu czy wręcz przeszkadzają. Ten długi czas oczekiwania na nowości jest właśnie spowodowany tym idealizmem, który z pewnością jest słyszalny na poprzednich albumach. W 2019 roku Ferro wydał płytę zatytułowaną „Accetto Miracoli” czyli „Akceptuję cuda”. To właśnie o tej płycie chciałbym dzisiaj słów kilka napisać.

  • RECENZJE

    Pooh – Uomini Soli (#29)

    Kilka dni temu muzyczny świat we Włoszech pogrążył się w głębokiej żałobie. Odeszła bowiem ikona włoskiej muzyki rozrywkowej Stefano D’Orazio. Stefano to były już członek legendarnej grupy I Pooh. Zespołu który podbijał nie tylko Włochy, ale także i świat przez ponad 50 lat. Pół wieku razem na scenie. To jest jeden z nielicznych ewenementów i to na skalę międzynarodową. Stefano to także autor wielu piosenek zarówno jako kompozytor, ale także jako tekściarz. W I Pooh odpowiadał głównie za muzyczną stronę grupy i grał na perkusji. To także kolejna ofiara ogólnoświatowej pandemii Covid-19, która zbiera żniwo nie tylko wśród szarych ludzi, ale także w tych znanych, lubianych i szanowanych. Paradoksalnie, jeszcze niedawno napisał słowa do piosenki Rinascerò, Rinascerai, która miała być ku pokrzepieniu serc zepsutych tym wirusem. Dzisiejszy wpis jest poświęcony pamięci Stefano a zarazem jednej z najlepszych płyt jakie powstały z rąk grupy Pooh – Uomini Soli z 1991 roku.

  • RECENZJE

    Toto Cutugno – Per Amore O Per Gioco (#28)

    Toto Cutugno to artysta, który towarzyszy mi od początku mojej muzycznej drogi. To on był jednym z tych artystów włoskich, których najszybciej usłyszałem. To było wiele lat temu. Od tego czasu zmieniło się tyle, że poznałem i przesłuchałem całą dyskografię tego artysty. Od początków po ostatnie dokonania. Były albumy świetne, były też i gorsze. To los każdego artysty działającego tyle lat. Dzisiaj chciałbym się jednak skupić na tej lepszej stronie kariery. Kariery wytyczonej licznymi sukcesami, nagrodami, ale też trochę niesprawiedliwością, nieszczęściem, ciężko to jakoś zgrabnie nazwać. Zapraszam Was do zapoznania się z recenzją albumu Per Amore O Per Gioco z 1985 roku. Okresu świetności. To są te lata, które sprawiły, że Toto zapisał się nie tylko na kartach muzyki włoskiej, ale także światowej.