Wyjazd do Irlandii pojawił się całkiem spontanicznie i trochę z konieczności. Skoro była okazja to czemu by się nie wybrać i zobaczyć coś nowego. Dobrze się złożyło, że po prostu potrzebowałem jakiegoś wyjazdu, żeby móc odizolować się od różnych problemów tu na miejscu. W sumie na wyspie spędziłem cały tydzień i całkowicie się odmóżdżyłem a widoki, które udało się zobaczyć na długo zostaną w moim sercu i głowie. Jednym słowem: Magicznie. Całość wyprawy podzieliłem sobie tu, na blogu na trzy części. Pierwszą z nich właśnie czytasz a dokładniej – o wizycie w miasteczku New Ross i Waterfordzie oraz wspaniałych okolicach wioski Saltmills.