-
Jestem zmęczony szefie
Jestem zmęczony, szefie. Zmęczony wędrówką, samotnie jak jaskółka w deszczu. Zmęczony tym, że nigdy nie miałem przyjaciela, żeby powiedział mi skąd, gdzie i dlaczego idziemy. Głównie zmęczony tym, jacy ludzie są dla siebie. Zmęczony jestem bólem na świecie, który czuję i słyszę… Codziennie… Za dużo tego. To tak, jakbym miał w głowie kawałki szkła. Przez cały czas.
Nie mam kawałków szkła, jeszcze.. a może? czasami? patrząc na ludzi? Zawsze ich obserwuje. Pamiętam pierwszy dzień w pewnej szkole, kiedy pytali się mnie, dlaczego patrzę na nich i nic nie mówię? nie odpowiadałem, dalej obserwowałem ich zachowanie, reakcje. Przez lata obserwowałem wśród ludzi brak uczuć, wrażliwości na świat, na to co nas otacza. Nie chciałem być taki jak inni, tacy paskudni, szarzy. Nie chce być kimś, kto pod koniec życia nie będzie mógł sobie spojrzeć w lustro, a takich ludzi jest dużo, tylko, że większości inaczej się wydaje. Rzeczywistość jest piękna, ale sami ją psujemy. Za dużo tego.