Archiwum LaPavlo

  • Archiwum LaPavlo

    Stephen Hendry – Autobiografia

    Wielkich ludzi z różnych dziedzin łączy często jedna wspólna cecha – nie zbyt dobrze radzą sobie w życiu prywatnym czy rodzinnym. To dotyczy całej rzeszy różnego rodzaju artystów, sportowców, naukowców, ludzi biznesu itp. W swoich dziedzinach radzą sobie wyśmienicie, są na tzw 'topie’, ale proza życia ich przerasta. Niedawno przeczytałem książkę Stephen Hendry – Autobiografia. Genialny snookerzysta, do którego słowa, które przed chwilą napisałem, jak najbardziej pasują. Geniusz tego sportu. Prawdziwa legenda i właściciel wielu rekordów, w tym tego najważniejszego – siedmiu tytułów Mistrza Świata. O czym napisał w swojej autobiografii? Zapraszam do przeczytania krótkiej recenzji.

  • Zbigniew Wodecki - Tak Mi Jakoś Wyszło - Książka / autobiografia / recenzja
    Archiwum LaPavlo

    Zbigniew Wodecki – Tak mi jakoś wyszło

    Zbigniew Wodecki – artysta, którego ciężko trochę zdefiniować. Z jednej strony wykwintny muzyk, multiinstrumentalista i ważna persona w świecie muzyki klasycznej. Z drugiej grajek śpiewający o pszczołach i golasach z Mombasy. Jednego dnia występował jako świetny skrzypek choćby w Operze Wiedeńskiej a w kolejnym dniu stawał się zwykłym chałturnikiem śpiewających na Dniu Ziemniaka po wioskach zabitych dechami. Dwie skrajności w jednym człowieku z bujną czupryną. Chcąc się więcej dowiedzieć o tej postaci zakupiłem książkę pod tytułem: Tak mi jakoś wyszło autorstwa Kamila Bułaka i Wacława Krupińskiego.

  • Archiwum LaPavlo

    Miklós Nyiszli – Byłem asystentem doktora Mengele

    Kurde… ostatni post został opublikowany 11 lipca 2019 roku. Dzisiaj jest 29 styczeń 2020. Dawno mnie tu nie było ale tylko rzeczy się działo i wciąż dzieje, że zaniedbałem setny raz pisanie tego bloga. Jednak w końcu się obudziłem, oprzytomniałem i w końcu coś nabazgrzę. Dzisiaj chciałbym krótko opisać książkę która leży u mnie na półce już jakiś czas a którą z jakichś nieznanych względów nie mogłem przeczytać. Kiedy się zabrałem do tej lektury, przeczytałem ją w ciągu 4 godzin. Prawie 200 stron. U mnie takie rzeczy zdarzają się tylko wtedy kiedy dana literatura wyjątkowo mnie wciągnie. Tak właśnie było z książką węgierskiego Żyda: Miklós Nyiszli pod tytułem: Byłem asystentem doktora Mengele.

  • Archiwum LaPavlo

    Wymarzony – 2018

    Czasem dobrze wybrać się do kina by się trochę „odmóżdżyć”. Ważne, żeby robić to po pierwsze z kimś z kim się lubi spędzać czas a po drugie by wybrać taki film nad którym nie będzie trzeba się zbytnio zastanawiać. Taki film który będzie lekki i przyjemny w odbiorze a po wyjściu z sali nie zapłacze się nad zmarnowanym czasem i pieniędzmi. Mi ostatnio właśnie się udało takowy zobaczyć. Wymarzony to francuski film reżyserii opowiadający o losach niechcianego dziecka, oddanego zaraz po urodzeniu do adopcji. Z drugiej strony ukazanie procesu adopcyjnego i wymagań jakie muszą spełniać potencjalni rodzice adopcyjni. Film wyreżyserowała Jeane Herry. Kobieta, no bo któż inny mógłby nakręcić takie dzieło…

  • Archiwum LaPavlo

    Bohemian Rhapsody – 2018

    Bohemian Rhapsody to film który wiedziałem, że muszę obejrzeć kiedy tylko pojawił się w kinach. Grupa Queen i sam Freddie Mercury może nie stoją na półce moich ulubionych kapel czy artystów ale szeroko ujmując: lubię ich muzykę. Cała historia zespołu i lidera jest sama w sobie ciekawa a jeśli można zobaczyć ją na dużym ekranie to czemu nie? Z drugiej strony nie spodziewałem się żeby w ciągu dwóch godzin trwania seansu można było przekazać chociaż część najistotniejszych faktów z osi czasu Queenu.

    Idąc do kina po cichu liczyłem, że usłyszę przynajmniej kilka piosenek z dyskografii Queenu. Udało się. Reżyser Bryan Singer (ależ pasujące nazwisko…) zrealizował prawdziwy muzyczny spektakl. Znalazły się tu nagrania studyjne, nagrania koncertowe a przede wszystkim fragment koncertu Live Aid z 1985 roku. Według mnie udało się idealnie odwzorować energię i emocje jakie towarzyszyły temu charytatywnemu występowi na stadionie Wembley.

  • Archiwum LaPavlo

    CZECHY – Liberec w dwa dni (2018)

    Ponad dwa lata temu, na początku września 2016 roku, wysiadłem na dworcu autobusowym w Pradze. W swoim podróżniczym zeszycie zapisałem, że z braku czasu wtedy postanawiam, że jeszcze wrócę do Pragi i będę sycił się widokami zabytków i miejsc oraz poświęcę po prostu więcej czasu na to miasto, ten kraj. Na spokojne zwiedzanie, radość i zachwycanie się nim. Teraz, po dwóch latach, udałem się całkiem przypadkowo na weekend do Liberca. Liberec to nie Praga ale nadal Czechy które spodobały mi się już przy pierwszej wizycie. 

  • Archiwum LaPavlo

    Krzysiu, gdzie jesteś? – 2018

    Krzysiu, gdzie jesteś? Oh, jak dawno mnie nie było w kinie… Zawsze mi jest tam nie po drodze. Zresztą wydaje się strasznie drogie za obejrzenie półtora godzinnego filmu. Pewnym zbiegiem okoliczności jednak wylądowałem w koszalińskim Multikinie. Oczywiście u boku Ukochanej. Paleta filmów była tak „szeroka” że ciężko było coś wybrać. Naprawdę wybór jest ubogi i mało zróżnicowany gatunkowo. Horror, komedia, bajka, horror, komedia, bajka, horror, komedia, bajka i to właściwie na tyle. Padło zatem na film którego reklamę widziałem kilka razy w telewizji i wydawał się całkiem interesujący: Krzysiu, gdzie jesteś?

  • Archiwum LaPavlo

    GRECJA – Saloniki na dwa dni i plaża w Peraia

    O dworcu w Sandaski pisałem w poprzednim wpisie. Po dwóch dniach nieobecności z powrotem pojawiliśmy się w tym zacnym budynku. Tym razem czas odwiedzić Saloniki w Grecji i takiego szukaliśmy połączenia. Nieznajomość cyrylicy i brak internetu sprawił, że trzeba było próbować pogadać z panią w okienku. Zaproponowano nam bilet na autobus za 33 lewy sztuka. Na taką cenę naturalnie nie mogliśmy się zgodzić widząc dzień wcześniej bilety u innego przewoźnika za 18 lewów. Moja cebula wygrała i grzecznie podziękowaliśmy za tą jakże wspaniałą ofertę. Jedynym mankamentem tańszej oferty był fakt, że autobus nie odjeżdżał z dworca głównego w Sandaski tylko przy knajpie na wylotówce z miasta. Początkowo to nie było przerażające więc poszliśmy na to i staliśmy się dumnymi posiadaczami dwóch biletów na busa do słonecznej Grecji na kolejny dzień.

  • Archiwum LaPavlo

    BUŁGARIA – Piramidy w Melnik

    Ziemia spalona do granic możliwości. Tylko poupychane kamienie w drodze dają poczucie, że gleba ta nie uległa jeszcze całkowitej erozji. W niektórych miejscach widać już pęknięcia a w innych teren zaczyna dopiero powoli kruszeć. Zastanawiam czy to przypadkiem nie pustynia Atakama gdzieś w północnym Chile. Szybko jednak dochodzę do wniosku, że to tylko Bułgaria. Wędrówka najpierw przez lasy, potem przez polany by w końcu zacząć podejście pod piramidy okazała się morderczą ale jakże szczęśliwą. Dotarcie do Melnik nie należy do tych najłatwiejszych ale wszystkie panoramy i krajobrazy są warte tego czasu, pieniędzy i zmęczenia. Najmniejsze miasto w Bułgarii pozostawiło bardzo przyjemne wspomnienia.

  • Archiwum LaPavlo

    BUŁGARIA – Góry Vitosha

    Zawsze lubiłem chodzić po górach. Lubiłem i lubię chociaż rzadko kiedy mam do tego okazję. Góry to coś nadzwyczajnego. To coś niesamowitego gdzie człowiek zupełnie inaczej funkcjonuje. Cały organizm inaczej działa. Cała dusza kołysze się zupełnie w innym rytmie. Monstrualne, prężące muskuły szczyty gdzie każdy kolejny wydaje się toczyć bitwę o to by to właśnie jego nazywać mianem najwyższego. Skały ostre jak brzytwy pokazują jak niedostępne są to miejsca. Wśród nich maleńcy ludzie którzy pragną wedrzeć się na samą górę i poczuć się jak król świata. Poczuć jakiś kraniec, nawet jeśli to tylko pozory bo zawsze można wchodzić wyżej i wyżej. Ludzie i góry zdają się nie lubić wzajemnie. Nie dążą się sympatią. Góry ze swoją monumentalną osobowością nie dają się ugiąć pod ciężarem tego małego człowieka dlatego też większość pojedynków właśnie one wygrywają. Tutaj trzeba mieć szacunek i bez różnicy czy to mały pagórek w masywie Vitosha czy sam Mount Everest. Mimo wszystko warto zacząć od tych mniejszych dlatego też wybraliśmy się na treking w sofijskie góry.