(NIE)włoskie

  • (NIE)włoskie

    Cugowscy – Zaklęty Krąg (#018)

    Pierwszy raz chyba zdarzyła się sytuacja w której kupiłem jednego dnia płytę, rozfoliowałem ją i napisałem jej recenzję. Można powiedzieć, że ten wpis jest przełomowy, przynajmniej dla mnie. W Empiku dostałem, w korzystnej cenie, płytę Cugowskich pod tytułem: Zaklęty Krąg. Nie będę ukrywał, że Krzysztof Cugowski to mój numer jeden jeśli chodzi o polskie wokale. Ostatnio udało się kilka razy posłuchać młodszego pokolenia czyli Piotra Cugowskiego i wokalnie też brzmi całkiem przyjemnie. To właśnie jest geneza zakupu tego albumu.

  • (NIE)włoskie

    LemON – Scarlett (#017)

    LemON - Scarlett - Edycja Specjalna - RecenzjaLemON zawsze gdzieś mi się obijał o uszy. Pierwszy raz usłyszałem o tej kapeli w lipcu 2013 roku kiedy to stacje radiowe non stop dusiły utwór 'Nice’ z pierwszego albumu grupy. Później poznałem utwór 'Wkręceni’ do którego początkowo byłem bardzo negatywnie nastawiony ale po jakimś czasie stwierdziłem, że to jednak całkiem ciekawa, choć prosta pozycja. Głębsze zapoznanie z dyskografią LemON’a nastąpiło po koncercie na którym byłem z moją ukochaną Anną, w sierpniu tego roku. Anna również sprawiła mi prezent w postaci pierwszej płyty zatytułowanej po prostu 'LemON’ która na tę chwilę stoi zafoliowana na półce. Dzisiaj dostałem kolejny album zespołu więc czemu by od razu jej nie zrecenzować? Scarlett!

  • (NIE)włoskie

    Muzyczny poniedziałek #12 – Płyty „Made in Japan”

    Japońskie płyty - Japan CD / Winyle / OBI Moja przygoda z płytami i ogólnie muzyką zaczęła się bardzo dawno temu. Przez wiele lat uzbierało się sporo płyt kompaktowych i winylowych, trochę kaset magnetofonowych, kaset VHS, płyt DVD… Duża część z nich to płyty wyprodukowane w Japonii i sprzedawane na tamtejszym rynku muzycznym. Czemu zatem preferuję albo raczej długi czas preferowałem japońskie wydania? Często za dużo większe pieniądze niż europejskie lub amerykańskie które są przeważnie tanie i szeroko dostępne w sklepach czy internecie? Odpowiedź jest i prosta i trudna a żeby jakoś na to odpowiedzieć najpierw trzeba się dowiedzieć czym te japońskie wydania się wyróżniają.

  • (NIE)włoskie

    Mariah Carey – Merry Christmas (#014)

    Święta coraz bliżej więc i świąteczne płyty u mnie w odtwarzaczu. Bo kiedy je recenzować jak nie właśnie w tym czasie. Dzisiaj czas na płytę Mariah CareyMerry Christmas. Album wydany w listopadzie 1994 roku nakładem wytwórni Columbia Records w szczycie popularności artystki. Dzięki temu płyta, jak na świąteczną zawartość, sprzedała się w znakomitej ilości egzemplarzy – 15 milionach sztuk. Z tej liczby blisko 6 milionów w samych Stanach Zjednoczonych a 2,5 miliona w Japonii. Japońska sprzedaż jest o tyle istotna, że to właśnie album Merry Christmas jest jednym z najlepiej sprzedających się, zagranicznych płyt w historii tego kraju.

    Mariah Carey jest dla mnie trochę taką artystką niespełnioną. Wydaje mi się, że mogła zrobić dużo większą karierę a przynajmniej przyjemniejszą dla ucha. Od swojej pierwszej płyty zatytułowanej po prostu Mariah Carey do albumu Butterfly z 1997 roku było świetnie. W późniejszych latach poszła w jakieś dziwne duety, klimaty R&B czy hip-hopowe które nie do końca do niej pasowały. Trochę szkoda zaprzepaścić tak potężny wokal bo mieć pięć oktaw i z nich nie skorzystać to grzech. Całe szczęście jej pierwsze poczynania muzyczne są jak najbardziej słuchalne i przyjemne dla ucha o czym świadczyć będzie właśnie ta recenzja.

  • (NIE)włoskie

    Muzyczny poniedziałek #10 – Backmasking

    Nie ukrywam, że szalenie interesujące jest odkrywanie muzyki. Jeszcze bardziej interesujące jest fakt odkrywania czegoś co ktoś specjalnie ukrył. Dzisiaj zagłębiłem się w temat ukrytych wiadomości w muzyce czyli tzw: backmasking. Zrozumieć proces powstawania jest dosyć trudno bo sama metoda jest mocno skomplikowana aczkolwiek odkrywanie ukrytych treści jest nad wyraz świetne zwłaszcza jeśli mają jakiś logiczny sens i układają się w całość nawet jeśli to tylko wymysł mojego mózgu.

    Backmasking to technika nagrywania w której dany utwór zawiera ukrytą treść kiedy piosenka odtwarzana jest wstecz a jest ona niesłyszalna lub minimalnie słyszalna kiedy odtwarzana jest tradycyjnie – w przód. Proces ten można kształtować już w chwili pracy w studio i umieścić go świadomie wtedy mówimy o wstecznym maskowaniu. Backmasking to natomiast te wiadomości, które nie były planowane i zbiegiem okoliczności w czasie odtwarzania wstecz, tworzą zlepek słów które czasami tworzą logiczną całość. Odwrócenie fonii w danym utworze wówczas może dać zupełnie inne znaczenie niż pierwotny przekaz piosenki.

  • (NIE)włoskie

    Andrzej Piaseczny – Andrzej Piaseczny (#011)

    Dawno nie recenzowałem żadnej płyty więc czas się wziąć i coś machnąć. Najbliższe dwie recenzje poświęcę płytom Andrzeja Piasecznego. Jedynym dwóm jakie mają zaszczyt znajdywać się w mojej płytotece o ile można to w ogóle nazwać zaszczytem 😉

    W listopadzie 2003 roku na muzycznym rynku pojawił się trzeci, studyjny album Andrzeja Piasecznego zatytułowany po prostu Andrzej Piaseczny. Płyta na którą fani musieli czekać aż trzy lata. W mediach mówiono o problemach osobistych Andrzeja a jako inny powód tak długiej absencji przedstawiano tragiczny rezultat występu w konkursie Eurowizji w 2001 roku. Z drugiej strony patrząc, płyty artystów, które są wydawane co kilka lat przeważnie są bardzo dobrze dopracowane, wypieszczone do granic możliwości bo po prostu był czas by to zrobić. Tak też wydaje się i z tym albumem, który w większości skomponował sam Piaseczny. Płyta doszła do 13 miejsca OLiS czyli oficjalnej listy sprzedaży detalicznej polskiego Związku Producentów Audio-Video czyli przyniosła wymierny sukces aczkolwiek wydaje się, że pomogła wrócić na dobrą drogę kariery.

  • (NIE)włoskie

    Celine Dion – Let’s talk about love (#008)

    Celine Dion - Let's Talk About LovePamiętam jak mając zaledwie kilka lat oglądałem Titanica – film, który wtedy robił na mnie piorunujące wrażenie. Cała sceneria pierwszej dekady XX wieku, ludzie, stroje i ten ogromny statek, wszystko było takie piękne, jakby zaczerpnięte z jakiejś baśni, lecz najpiękniejsza była muzyka. Już wtedy potrafiłem docenić kunszt autorów całego soundtrack’a do tego filmu a wraz z momentem pierwszego usłyszenia My Heart Will Go On zakochałem się w niej – Célin Dion. Miłość ta była dyktowana głosem tej pani. Na wiele lat gdzieś ta artystka przepadła w moim świecie może dlatego, że nie interesowałem się wówczas muzyką i ponownie odżyła jakiś czas temu. To ona została kobiecą pionierką zagranicznych płyt w mojej kolekcji a jej głos zagrzał sobie stałe miejsce w mojej duszy.

  • (NIE)włoskie

    Michael Bolton – This is the Time (#007)

    Jakiś czas temu była recenzja albumu Time Love and Tenderness, dzisiaj przenieśmy się o 5 lat do przodu od wydania tamtej płyty.
    W 1996 roku Bolton kontynuował swoją światową trasę koncertową, promującą jego pierwszy, oficjalny best: Greatest Hits 1985-1995. Tournée zakończył z wielkim sukcesem we wrześniu dając ostatnie koncerty w Stanach Zjednoczonych. Nie dał chwili wytchnienia fanom i 1 października do wszystkich muzycznych sklepów w USA trafił jego najnowszy album: This is the Time, który promował singiel wydany kilka miesięcy przed premierą: Love is the Power.   Płyta jest zbiorem ulubionych piosenek świątecznych Michaela a także jego kompozycje specjalnie przygotowane na potrzeby tego przedsięwzięcia.

  • (NIE)włoskie

    Ten Typ Mes – Zamach na przeciętność (#005)

    Hehe, no tak – pewnie nikt się nie spodziewał takiego wydarzenia jakim jest fakt, że słucham a raczej słuchałem hip hopu. Dostałem płytę Mesa – Zamach na Przeciętność wydaną w 2009 roku. Zabierałem się do przesłuchania tego albumu już wielokrotnie ale za każdym razem było coś ważniejszego. Czas się z tym zmierzyć.

    Zamach na przeciętność – to drugi (idąc śladami wikipedii) solowy, studyjny album Mesa. Na półki sklepowe trafił 25 kwietnia 2009 roku nakładem wytwórni, której Mes jest pomysłodawcą – Alkopoligamia.com.  Album osiągnął średni sukces patrząc na przeróżne opinie recenzentów i pseudo-recenzentów. Od najbardziej skrajnych po wychwalające każdy szczegół krążka.  Pomimo tak zróżnicowanych opinii Mes zajmuje 29 miejsce z tą płytą na liście OLiS (Oficjalna lista sprzedaży) co jest dość wysoką pozycją biorąc pod uwagę całość Polskiego przemysłu muzycznego.

  • (NIE)włoskie

    Muzyczny poniedziałek #3 – Muzyczne statystyki część 3

    Dzisiaj obrobimy Polski rynek muzyczny a przynajmniej jego część. Na samym początku dodać, że rynek muzyczny w Polsce jest dość ubogi, a raczej był bo teraz statystyki z roku na rok idą w górę, ale w latach 70-90 wydawano stosunkowo mało płyt w porównaniu do wytwórni we Włoszech, Hiszpanii czy Niemczech.  Mała produkcja oznaczała mały popyt. Wszelka muzyka zagraniczna wędrowała do nas na tzw pocztówkach dźwiękowych.