
Eros Ramazzotti – Perfetto (#24)
Eros Ramazzotti przyzwyczaił swoich słuchaczy do tego, że na jego nowe studyjne płyty trzeba czekać średnio trzy-cztery lata. Plus jest tego taki, że kiedy pojawia się kolejny krążek to jest on stosunkowo dobry a niektóre płyty są wręcz bardzo dobre. Po sporym sukcesie, jakim niewątpliwie okazał się album Noi z 2012 roku, Eros powrócił trzy lata później z płytą którą nazwał Perfetto.
Album wydano 12 maja 2015 roku nakładem wytwórni Universal Music Group. Pojawił się w czterech formatach: CD, podwójne CD, podwójny winyl i w wersji cyfrowej. Do płyty zrealizowano i wydano aż pięć singli: Alla Fine Del Mondo (27 marzec 2015), Il Tempo Non Sente Ragione (12 maj 2015), Sei Un Pensiero Speciale (21 sierpień 2015), Buon Natale (Se Vuoi) (27 listopad 2015), Rosa Nata Ieri (8 styczeń 2016). Z czego tylko pierwsze dwa zostały wydane w formacie niewirtualnym, czyli na CD.
Perfetto nie podbiło specjalnie ani włoskiego rynku muzycznego ani zagranicznego. Patrząc na ilość sprzedaży i miejsca na listach przebojów to płyta przemknęła bez większego echa. Pojawiła się, zrobiła trochę szumu i szybko zniknęła. Austria, Belgia i Szwajcaria to kraje w których Perfetto pokryło się złotem aczkolwiek to żaden sukces bo granica otrzymania złota to 10 tysięcy sprzedanych egzemplarzy. We Włoszech sprzedało się 50 tysięcy egzemplarzy i starczyło to aby album pokrył się platyną.
Okładka jest schludna, ale totalnie do mnie nie przemawia. Pomimo tego, że lubię proste, nieskomplikowane wizualizacje to jednak tej czegoś brakuje. Tym razem sam Eros na błękitnym tle to trochę za mało. Z pewnością album lepiej wygląd od wewnątrz. Mój egzemplarz Perfetto to wydanie dwupłytowe, w digipacku więc i to wnętrze jest trochę bogatsze od standardowej, pudełkowej wersji. Szalenie podoba mi się napis na jednej tatce: „A Music Is A Journey” (muzyka jest podróżą). Banał, ale jakże prawdziwy i przyjemny.
Tak jak wspomniałem, ja mam wydanie dwupłytowe. Pierwsza płyta to album Perfetto a drugi krążek to album Perfecto, czyli to samo tylko, że w wersji hiszpańskojęzycznej. Myślę, że to ciekawy zabieg. Zamiast kupować dwóch oddzielnych wydań żeby mieć obie wersje językowe, można dać to w jednym wydaniu za trochę większe pieniądze. Szkoda, że Eros szybko z tego zrezygnował bo już przy kolejnej płycie wszystko wróciło do poprzednich rozwiązań.
Książeczka musi być odpowiednio bogata jeśli ma w sobie zawrzeć teksty do łącznie 28 piosenek. Dlatego wydawca zrezygnował z takiego grubasa. W książeczce zamieszczono fragmenty tekstów danych piosenek w języku angielskim. Na końcu jest tylko adnotacja z kodem QR który należy zeskanować w celu przejścia do internetowej strony już z rzeczywistymi tekstami piosenek. Nowoczesność. Sam design bardzo mi się podoba. Wygląda to naprawdę profesjonalnie i aż oko cieszy. Przyjemnie się przegląda to, czyta i ogląda.
Eros nad płytą Perfetto pracował pełne dwa lata. Do produkcji zaprosił swojego dobrego przyjaciela Claudio Guidetti’ego z którym współpracował już wielokrotnie. Ten sam duet odpowiada za napisanie i skomponowanie muzyki do wszystkich utworów na płycie. Teksty do piosenek pisali najwięksi „paroliere” włoscy jak Mogol, Francesco Bianconi, Federico Zampaglione czy Pacifico. Obsada zespołu również stała na wysokim poziomie. Pojawiły się gwiazdy pokroju Tim Pierce, Michael Landau, Laurence Juber, Paolo Costa czy Vinnie Colaiuta. Album nagrywano w Mediolanie, Rzymie i Los Angeles.
Tracklistę otwiera utwór Alla Fine Del Mondo który jak dla mnie jest numerem jeden z całego albumu Perfetto. Trochę to dziwne, przynajmniej w moim odczuciu, że na pierwszy singiel promujący całość poszedł akurat ten utwór. Zachęcił niesamowicie do zakupu płyty z nadzieją, że to tylko przedsmak a okazało się, że to co najlepsze to już jest po.Utwór ten pojawił się w dwóch wersjach: albumowej i akustycznej w wersji demo. Tą drugą można dostać na nośniku fizycznym tylko w przypadku wydania winylowego. Do utworu nagrano teledysk w reżyserii Jacomo Rondinelli.
Nie trzeba być wielkim znawcą muzyki żeby dostrzec inspiracje Erosa przy komponowaniu tej piosenki. Zresztą Eros w wielu wywiadach podkreślał, że jego muzyka wywodzi się nie tylko z przedmieścia Rzymu, ale głównie z USA. Klimaty country, natężenie instrumentów i bardzo radosny wydźwięk to elementy które służą i które mogą się podobać w utworze Alla Fine Del Mondo.
Il Tempo Non Sente Ragione to utwór który i bez wokalu Erosa można byłoby do niego przypisać. Po przesłuchaniu milionów razy jego płyt można odnieść wrażenie, że gość ma swój styl, ale też zbyt często ten styl się powtarza w jego utworach. Zmieniane są detale, ale sam główny „korzeń” jest ten sam. Mimo tego zawsze miło słucha się tych utworów. Napełniają dobrą energią.
Kolejnym wartym polecenia utworem jest z pewnością piękna ballada Rosa Nata Ieri. Piosenka poświęcona córce Erosa – Raffaeli Marii. To nie jest pierwszy kawałek jaki Ramazzotti poświęca swoim dzieciom. W 1996 roku nagrał utwór L’Aurora który był dedykowany córce ze związku z Michele Hunziker. Dwa utwory tematycznie podobne, ale aranżacyjnie zupełnie inne. Tutaj również został zrealizowany teledysk w których oprócz głównego bohatera pojawiła się także rosyjska baletnica Diana Vishneva.
Szkoda, że Eros nie pokusił się o napisanie sam słów do tej piosenki. Skomponował tylko muzykę. Gdyby i słowa były jego autorstwa całość by miała trochę intymniejszy, a tym samym w moim przekonaniu lepszy, wydźwięk. Jego wokal jest wręcz stworzony do takich wolnych utworów.
Sei Un Pensiero Speciale to kawałek również godny polecenia. To znów spokojna ballada która jednak brzmi tak romantycznie, że nie sposób przejść obok tego bez uwagi i napisania kilku słów. Utwór dedykowany swojej partnerce Marice Pellegrinelli. Historia jednak napisała mniej romantyczną historię dla tej pary niż sam Eros w tym utworze (para rozstała się w lipcu 2019 roku).
To utwór który nie porywa w żadnym fragmencie. Jest zrealizowany na kilku taktach i nawet wokalnie nie ma tu żadnych fajerwerków. A jednak potrafi to zahipnotyzować i sprawić, że chce się tego słuchać w kółko. Czasami mało skomplikowane utwory są ciekawsze niż muzyczne kombajny.
Nie pamiętam żeby Eros w swojej dyskografii nagrał jakiś świąteczny utwór. Dopiero w 2015 roku na płycie Perfetto takowy się pojawił – Buon Natale (Se Vuoi). Nagrano do tego kawałka bardzo ciekawy wideoklip w którym wystąpił Eros w roli osoby bezdomnej. Drugoplanową rolę zagrał Biagio Antonacci, włoski piosenkarz a prywatnie przyjaciel Erosa.
To także utwór który jest bardzo prostą kompozycją, ale jest bardzo sentymentalny i idealnie zaaranżowany na świąteczną kompozycję która ma nieść nadzieję, miłość i dobroć. Buon Natale właśnie takie jest.
Ostatni utwór – Tra Vent’Anni to jeden z moich ulubionych. To jeszcze jedna ballada tym razem na życiowe tematy, ale nadal powiązane z dziećmi Erosa. Sam Eros o tej piosence powiedział, że to utwór który stara się znaleźć odpowiedź jak w dobie dzisiejszego świata komunikować się ze swoimi pociechami. Jak potrafić dotrzeć do nich. Ja bardziej niż tekst to wielbię tu aranżację która jest naprawdę świetna i idealnie oddaje klimat.
Płyta Perfetto to kolejny etap życia Erosa. To bardzo prywatny album, pozbawiony duetów do których raczej Eros przyzwyczaił swoich słuchaczy. To sentymentalna droga która przedziera się przez tematy związane z miłością do swojej partnerki, do swoich dzieci, ale też i do samego życia. Dla kogoś kto szuka fajerwerków i muzycznej ekstazy to chyba nie jest dobra pozycja. Dla kogoś kto chce głęboko wejść w dane melodie i zanurzyć się w poetyckich tekstach będzie idealna.
Ciężko mi ocenić w moim odczuciu jakość tego albumu. Bardzo lubię Eros tego wcześniejszego, z polotem, z rockowym zabarwieniem. Ten Eros z ostatnich płyt też ma swój urok, ale chyba nie porywa mnie aż tak bardzo. Mimo wszystko warto ten krążek na swojej półce mieć a ja mam, nawet dwa.


Jeden komentarz
Marr
Ciekawy artykuł 🙂