RECENZJE

Eros Ramazzotti – Tutte Storie (#015)

Eros Ramazzotti - Tutte Storie - 1993 Przez jakiś czas miałem problem z serwerem i blog najzwyczajniej nie działał. Teraz jest już wszystko okej więc pora zabrać się za pisanie, regularne pisanie. Mamy maj choć pogoda bardziej przypomina lato. W przygotowaniu mam jeszcze kilka innych wpisów – recenzji i innych pierdół ale dzisiaj recenzja płyty. Płyty która jest nastrojowa, emocjonalna i po prostu piękna. Na mojej półce od lat, od lat znam te piosenki ale dzisiaj wkładając krążek do odtwarzacza, znalazłem ukrytą w niej wspaniałość. Cóż tak zachwalam? Album Tutte Storie włoskiego artysty – Erosa Ramazzottiego.

Tutte Storie to szósty, studyjny album Erosa. Wydany 19 kwietnia 1993 roku przyniósł ogromny sukces i rozgłos wówczas już znanego ale jeszcze nie na tak wielką skalę artysty. Do końca 1993 roku sprzedano blisko dwa miliony egzemplarzy z czego milion w samych Włoszech. Ramazzotti ze swoim dziełem znalazł się wówczas na liście najlepiej sprzedających się płyt plasując się na trzecim miejscu – przed nim był tylko Vasco Rossi i grupa 883. Przy takiej sprzedaży oczywiste było podbicie także list przebojów na której znajdował się wiele tygodni i nie tylko w samej Italii ale także w Szwajcarii czy Austrii był na szczycie notowań. Równocześnie z włoską wersją albumu wyszła także hiszpańska – Todo Historias, przeznaczona na rynek hiszpańskojęzyczny a w lipcu płyta pojawiła się na półkach sklepowych w Stanach Zjednoczonych. Latynoskiej części fanów również album bardzo się spodobał i płyta świetnie się sprzedawała w Hiszpanii, Brazylii, Argentynie czy właśnie USA.

Eros Ramazzotti - Tutte Storie - 1993

Cały projekt został zrealizowany tylko przez cztery osoby. Eros który napisał większość tekstów i miał spory udział w tworzeniu muzyki. Pierro Cassano który objął posadę producenta zresztą nie pierwszy raz bo od początków kariery był przy Ramazzotti’m. Celso Valli który był i jest nadal nieodłącznym partnerem w tworzeniu każdej kolejnej płyty rzymskiego artysty. Adelio Cogliati – człowiek który stoi za wszystkimi przebojami Erosa. To on był współtwórcą prawie każdej piosenki praktycznie na przełomie całej dyskografii. Eros postawił na sprawdzony skład z którego zresztą korzysta do dnia dzisiejszego. W składzie muzyków znaleźli się m.in: Phil Palmer, Tony Levin – gitarzysta zespołu King Crimson czy Steve Ferrone, który w swojej karierze współpracował z takimi legendami jak Bee Gees, Duran Duran czy Eric Clapton. Pod tym względem to przełomowy moment w biografii Erosa, po raz pierwszy nagrywał płytę w otoczeniu tak znanych muzyków co zresztą przełożyło się na wspaniałe brzmienie Tutte Storie.

Eros Ramazzotti - Tutte Storie - 1993

Zaraz po wydaniu płyty Eros wystartował z koncertami. Tutte Storie World Tour 1993/1994 rozpoczęło się we wrześniu 1993 roku a skończyło pod koniec lipca 1994 roku. W tym czasie Ramazzotti wraz z zespołem zagrał 76 koncertów. Objechał całą Europę a na wiosnę 1994 roku wyruszył za ocean by grać w obu Amerykach. Pierwszy raz pojawił się na scenach choćby Paragwaju, Argentynie, Kolumbii, Gwatemali czy Kostaryce.

Okładka jest ciekawie zrobiona. Przedstawia Erosa i prawdopodobnie jego przyjaciół grających w piłkę – czyli największą, po muzyce, pasję Erosa. Zdjęcie jest bardzo prześwietlone co nadaje mu lekką tajemniczość. W środku znajdziemy książeczkę z tekstami które przeplecione są kilkoma zdjęciami utrzymanymi w klimacie tego z okładki.

Krótko o płycie już było to czas zabrać się za to co w niej najważniejsze – piosenki. Tracklista składa się z 13 utworów które utrzymane są w muzyce rok i pop.

Cose Della Vita

Któż nie zna tej piosenki, zwłaszcza wersji nagranej z Tiną Turner 4 lata później – w 1997 roku?. Świetne, mocne, gitarowe brzmienie na samym początku zwiastuje coś dobrego. Mówi się, że takiego potężnego intro nie miał żaden włoski artysta wcześniej a to wszystko za sprawą genialnego gitarzysty Phila Palmera. To pierwszy singiel promujący album, wydany na początku kwietnia aczkolwiek wielkiej furory nie zrobił bo pojawił się na listach przebojów w kilku tylko krajach i to też na odległych miejscach. To także pierwszy utwór, który pokazuje zupełnie innego Erosa, innego niż na wszystkich poprzednich płytach – dojrzałego, uczuciowego i romantycznego. Ramazzotti tutaj jak i w innych tekstach skupił się przede wszystkim na ludzkich sprawach, problemach i ta piosenka idealnie to definiuje i całą resztę tracklisty. Cose Della Vita to w tłumaczeniu Rzeczy z życia w tym wypadku w postaci miłości i tęsknoty.

Do singla zrealizowano także teledysk w iście hollywodzkim stylu bo reżyserowany przez Spike Lee – amerykańskiego reżysera i scenarzystę, dwukrotnie nominowanego do Oscara. Na potrzeby Cosa Della Vita, Lee musiał odrobinę odbiec od swojej typowej twórczości nawiązującej do czarnej społeczności USA ale trzeba przyznać, że wyszło mu świetnie. Wszystko zostało zrealizowane w Nowym Jorku w dzielnicy Harlem w marcu i kwietniu 1993 roku. Eros w którymś wywiadzie wyznał, że współpraca z Lee kosztowała go fortunę ale ogromnie cieszy się z efektów pracy i nie żałuje wydanych pieniędzy. Nie dziwię się opiniom, że komuś bardziej przypodobała się wersja z Tiną Turner. Tina nadała tej piosence coś specjalnego i nadzwyczajnego, taki pazur, którego zdecydowanie brakuje w wersji solowej.

A Mezza Via

Drugi utwór podtrzymuje poziom. Powolna i melancholijna ballada przenosząca nas w cudowny nastrój. Świetnie słychać dobrze wykorzystane umiejętności gitarowe Phila Palmera. Utwór o wątpliwościach czy wciąż iść do przodu i gonić za wieloma rzeczami jeśli życie trwa tak krótko i jest tak ulotne. Jednym słowem – świetny kawałek nawet jeśli nie patrząc, że refren robiony na jedno kopyto i znajdziemy identyczne w innych piosenkach Erosa. Taki jego klimat po prostu.

Un’Altra Te

Jeden z najbardziej rozpoznawalnych utworów Erosa który nie tylko podbił serca słuchaczy ale także listy przebojów. Ta wspaniała romantyczna ballada to także drugi singiel promujący cały album Tutte Storie. Utwór nie jest skomplikowany aranżacyjnie ale jednak możemy tutaj usłyszeć choćby świetną linię basu Tony’ego Levina. Do utworu powstał także teledysk który został oczywiście nakręcony w Stanach Zjednoczonych.

Eros Ramazzotti - Tutte Storie - 1993

Memorie

Najbardziej melancholijny i uczuciowy utwór z całego albumu i chyba nawet z całej kariery Erosa. Uwielbiam wersję tej piosenki z 1997 roku z kompilacji Eros gdzie cała aranżacja i wokal dają same dreszcze na całej skórze. Ta wersja z albumu Tutte Storie nie jest wcale gorsza. Kompozycyjnie bardzo skromnie natomiast lirycznie bardzo bogato. Jedyny minus który mogą dostrzec stali słuchacze Erosa to to o czym pisałem przy drugim utworze z tej płyty – niektóre fragmenty powtarzają się lub są wykorzystane w identyczny sposób w innych utworach we wcześniejszych ale i późniejszych etapach kariery.

In Compagnia

Piosenka zaśpiewana w duecie z Stefano Bozzetti’m. Eros w tekście wraca trochę do czasów swojej młodości, do przyjaciół. Pierwszy słabszy utwór i to pod każdym względem – nie powala ani wokalnie ani aranżacyjnie no i sam tekst jest dosyć płytki sam w sobie. Wokal Bozzetti’ego w moim przekonaniu też jest średni i słabo zgrywa się z głosem Ramazzotti’ego.

Un Grosso No

Kolejny świetny utwór utrzymany trochę w muzyce gospel z udziałem organów hammonda na których zagrał Jai Winding. Eros ewidentnie się tu popisał wokalnie bo całość świetnie zaśpiewana. Sama melodia i aranżacja też należy do tych najlepszych. Gitara Steva Ferrisa podkreśla i uwydatnia idealnie najlepsze momenty tej piosenki zwłaszcza pod koniec kiedy utwór ma swoje punkty kulminacyjne. Mega!

Favola

Piosenka która powstała dzięki inspiracji Erosa książką niemieckiego poety Hermana Hessa – Favola D’Amore (Le Trasformazioni di Pictor). Opowiada, iż człowiek nie urodził się po to by być samotnym. Samotność nie daje nikomu szczęścia, i mimo że niektórzy mogą myśleć zupełnie inaczej to jednak są w błędzie. Muzycznie bardzo prosty utwór oparty przede wszystkim o instrumenty klawiszowe. Bardzo podoba mi się mówiona wstawka w połowie utworu, świetnie nastraja przed wielkim finałem utworu. Całość sympatyczna.

Non C’è Più Fantasia

Drugi słaby kawałek na płycie Tutte Storie. Całości nie pomogło nawet gitarowe brzmienie Steva Ferrisa.

Eros Ramazzotti - Tutte Storie - 1993

Nostalsong

To utwór rodem wyciągnięty z Rzymu lat 50 i 60. Nastrój trochę bluesowy, bardzo romantyczny a to za sprawą jednego z moich ulubionych instrumentów – saksofonu. W dodatku zmysłowa gra na pianinie i mamy z tego połączenia świetną piosenkę. Chociaż sam początek może być trochę mylący to jednak od połowy do końca utworu możemy usłyszeć arcydzieło i to nie tylko wokalnie ale przede wszystkim melodyjnie. Szkoda tylko, że znów tekst piosenki jest pozbawiony większego sensu i właściwie Eros śpiewa o niczym.

Niente Di Male

Wow, cóż za energia tutaj. Świetny utwór pod względem aranżacji, melodii i samego wokalu Erosa który wypada tutaj genialnie.

Esodi

Kolejna ballada oparta o instrumenty klawiszowe. Wpasowuje się gdzieś w klimat całej płyty Tutte Storie chociaż zajmuje raczej dalekie miejsce w moich ulubionych utworach z tego albumu. Esodi to opowieść widziana oczami starszego człowieka. Opowiada o młodych ludziach, którzy za wszelką cenę chcą uciec z małych wiosek do dużych miast. Można podciągnąć to pod autobiograficzną piosenkę gdyż sam Eros też zawsze chciał coś osiągnąć, wyrwać się do wielkiego świata chociaż itp. chociaż akurat on wychowywał się na przedmieściach Rzymu.

L’Ultima Rivoluzione

Głównym przesłaniem tej piosenki jest myśl, iż jeśli chcemy zmieniać świat musimy najpierw zacząć od zmieniania samych siebie i to we wszystkich aspektach naszego życia. Nawet jeśli to brzmi zbyt banalnie.  Sam utwór zaczyna się tradycyjnie od mocnego gitarowego riffu Phila Palmera. Całość jednak jest bardziej stonowana. Ciekawa piosenka z dobrym wokalem Erosa.

Eros Ramazzotti - Tutte Storie - 1993

Silver E Missie

Jest to ostatni utwór z płyty Tutte Storie. Ostatni i jeden z lepszych. Uwielbiam Erosa w takich lekko soul’owych klimatach gdzie świetnie czuć melancholię, uczucia, tajemniczość. W tym kawałku zrezygnowano z udziału gitary a dodali saksofon który sprawił, że całość stała się jeszcze bardziej magiczna. Słuchając tego można naprawdę daleko odpłynąć od rzeczywistości. Piosenka oprócz tego, że ma wspaniałą melodię, aranżację i przekaz jest też opowieścią o dwóch delfinach: Silver i Missim które są metaforą ludzi. Delfiny te pragną zaznać wolności, dotknąć jej, uciec z więzienia w którym są i w końcu im się to udaje. Tak jak ludzie – każdy z nas marzy by być wolnym człowiekiem i tej wolności nigdy nie utracić.

Podsumowanie

Album został pozytywnie odebrany przez krytyków. Uznany go za przełomowy w karierze Erosa jednocześnie twierdząc, że to bardzo dojrzałe i profesjonalne dzieło. W mediach mówiono, że Eros zaczął grać czarną muzykę a jego utwory bardziej zaczęły przypominać Raya Charlesa niż młodego Julio Iglesiasa. Czarne brzmienie ale przede wszystkim urozmaicone instrumenty muzyczne, różnorodność chwytliwych melodii i sztab profesjonalistów, którzy stanęli wraz z Erosem na wysokości zadania i wykonało prawdziwą muzyczną perełkę. Niektórzy uważają, że to pierwsza płyta włoskiego artysty, która ma duszę, w której słychać emocje przez co utwory wydają się prawdziwsze, lepsze.

Dla mnie to bardzo dobry album. Nieidealny bo znajdziemy tu też słabsze utwory ale patrząc z perspektywy całości to udane dzieło. Nie wiem czy wolę Erosa bardziej rockowego czy bardziej idącego w mocno romantyczny pop a album Tutte Storie mi w tym nie pomaga bo znajdziemy tu i to i to. Z pewnością warto mieć ten krążek na swojej półce tak jak i ja mam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.