RECENZJE

Little Tony – Four An’ Twenty Thousand Kisses

Elvis Presley miał swoją wierną kopię także we Włoszech. Artysta ten zyskał nawet taki przydomek 'włoski Elvis’. Nagrał tylko kilka płyt, ale dorobek artystyczny, jaki po sobie zapisał, wszedł na stałe w kanon włoskiej muzyki rozrywkowej. Little Tony – bo o nim mowa, nie tylko z wyglądu starał się upodobnić do amerykańskiego pierwowzoru. Przede wszystkim chciał grać i tworzyć podobną muzykę. To, z perspektywy kilkudziesięciu lat, udało mu się. Nie zrobił może takiej kariery jak Elvis, ale włosi pokochali go i dawali o tym znać przez całą jego muzyczną karierę.

Pod koniec lat sześćdziesiątych i na początku lat siedemdziesiąty, we Włoszech Rock’N’Roll miał się świetnie. Powstawało bardzo dużo grup, którzy naśladowali gwiazdy światowego formatu. To był czas kiedy muzyka miała być szybka, wesoła i oddawała chociaż namiastkę amerykańskiego snu, o którzy marzyli młodzi włosi. Typowe belcanto czy poezja śpiewana przestała trafiać do kolejnych generacji słuchaczy. Oni chcieli wolności, powiewu świeżości i nowych idoli. Takich idoli, którzy będą tylko ich, a nie, przy okazji, ich rodziców.

Rock’N’Rolla na dobre do Włoch wprowadził Adriano Celentano. Jego muzyka powodowała początkowo wiele kontrowersji, ale głównie starej gwardii włoskiej muzyki rozrywkowej. Sam Adriano, poprzez swoją charyzmę i niewątpliwą odwagę by tworzyć coś nowego, zyskał szybko uznanie publiczności. Za nim, jak grzyby po deszczu, zaczęło pojawiać się mnóstwo nowych, młodych piosenkarzy, którzy chcieli śpiewać to samo. Wśród wielu nieudanych karier znalazła się jedna, która sprawiła, że dzisiaj piszę ten post.

Little Tony pojawił się w 1958 roku nagrywając kilka singli – głównie amerykańskie covery. W 1961 roku nastąpił spory przełom w jego karierze. Został poproszony do udziału w Festiwalu w San Remo i to razem z samym Adriano Celentano. Takiej szansy nie mógł odmówić. Panowie wyśpiewali ostatecznie drugie miejsce z piosenką 24 Mille Baci a Little Tony zyskał ogólnokrajową sławę. Utwór zyskał sporą popularnością, ale głównie w wykonaniu Adriano Celentano. To oczywiście nic dziwnego bo wtedy był on topową włoską gwiazdą. Jego solowe wykonanie wydane na singlu zajęło 17 miejsce w rocznym zestawieniu najlepiej sprzedający się singli.

’24 Milla Baci’ czyli ’24 tysiące połacunków’ napisał sam Adriano przy współpracy z Ezio Leoni. Tekst do piosenki napisał duet Pietro Vivarelli i Lucio Fulci. To oczywiście utwór o miłości. Tekst być może nie jest jakiś głęboki czy dający pole do interpretacji przez słuchacza, ale oto też chodziło. Piosenka miała być prosta i wpadać w ucho. Te wymagania spełniła idealnie. Przyznam szczerze, że Adriano zaśpiewał ten utwór najlepiej. On ma tak szalenie charakterystyczny głos, który jest bez fajerwerków, ale powoduje same przyjemne odczucia.

Little Tony ’24 Milla Baci’ umieścił w 1962 roku na swojej pierwszej długogrającej płycie. Jeszcze w 1961 roku zdążył nagrać angielskojęzyczną wersję ’Four An’ Twenty Thousand Kisses’. To był dość dobry krok bo otworzyło mu to drogę do kariery także poza granice Włoch. Piosenka w angielskiej wersji trafiła do Anglii, Australii, ale przede wszystkim do Stanów Zjednoczonych. Tam, może nie zdobyła olśniewającej kariery, ale Little został zauważony i niedługo później zaczął koncertować w Ameryce Północnej. W 1962 roku jego płyta została wydana także w Japonii i tam też zyskał uznanie i sporą ilość nowych fanów.

Angielska wersja w wykonaniu Little Tony jest znacznie lepsza od tego co zaśpiewał po włosku. Pomimo tego, że nagrywane to było w tym samym roku, to wokalnie wygląda to znacznie lepiej. Zmieniona została także aranżacja na trochę żywszą, głośniejszą co też oddziałuje na wrażenia słuchowe. Po wysłuchaniu tej piosenki można faktycznie zgodzić się z pseudonimem 'włoski Elvis’. Tutaj faktycznie brzmi jak jego amerykański odpowiednik. Swoją drogą Little Tony przypomina trochę naszego Krzysztofa Krawczyka. Nagrane kilka hitów na początku kariery, muzyka i wygląd Elvisa i późniejsze odgrzewanie swoich przebojów już do samego końca. W końcu Krawczyk to też był Elvis, tylko polski…

Singiel, który prezentuje w tym wpisie pochodzi z 1976 roku. Czemu wydany tak późno? Tego nie wie nikt. Singiel nie promował ani żadnego albumu ani kompilacji. Znalazły się na nim utwory zaśpiewane 15 lat wcześniej. Ktoś ewidentnie sobie przypomniał o Little Tonym i stąd też to wydanie. Czasami, w Japonii, single jeszcze wydawano przy okazji koncertów właśnie w tym kraju. To też by mogło się zgadzać. Na stronie B singla znalazł się inny przebojów Little – Cuore Matto, ale o tym to jeszcze kiedyś napiszę więcej…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.