
Najlepsze włoskie duety damsko-męskie – Część 1
Zastanawiałem się czy dzisiaj recenzować następną płytę czy może jednak wyjść trochę z monotonii. Wybrałem drugą opcję i tak też narodził się pomysł zrobienia zestawień najlepszych piosenek, duetów, koncertów itp. Oczywiście włoskich jak sam tytuł wskazuje. Na próbę chciałbym zaproponować najlepsze włoskie duety damsko-męskie. Czemu akurat tak? Bo tych akurat było bardzo dużo i wybór jest ogromny. Ponadto takie duety potrafiły wygrywać Festiwal w Sanremo, reprezentować Włochy w konkursach Eurowizji i zdobywać dziesiątki nagród w innych mniej znanych konkursach. Warte podkreślenia jest to, że ta lista to moje subiektywne wybory a jak wiadomo – gusta są różne. Kolejność jest przypadkowa, to nie ranking. Zapraszam.
Najlepsze włoskie duety damsko-męskie – Część 1
1. Anna Oxa & Fausto Leali – Ti Lascerò (1989)
Duet Anna Oxa & Fausto Leali z utworem Ti Lasceròwystąpili na Festiwalu w Sanremo w 1989 roku i go wygrali z miażdżącą przewagą. Uzyskali ponad 5,8 miliona głosów. Drugi Toto Cutugno zebrał zaledwie (albo aż) 2 miliony głosów. Singiel szybko stał się przebojem i ostatecznie uplasował się na trzeciej pozycji na liście najlepiej sprzedających się singli w 1989 roku we Włoszech. Wygrana w konkursie dawała im możliwość reprezentowania Italii w konkursie Eurowizji, na którym pojawili się maju 1989 roku. Tyle, że z inną piosenką.
W samo stworzenie tego utworu zaangażowana była cała śmietanka włoskich kompozytorów i tekściarzy: Franco Fasano, Fabrizio Berlincioni, Franco Ciani, Sergio Bardotti czy sam Fausto Leali. Charakterystyczny wokal Fausto, charyzmatyczny, nieoczywisty i wyjątkowy i świetna skala oraz barwa głosu Anny. Pomimo dwóch różnych światów te głosy się tu zgrały idealnie. Jakby byli dla siebie stworzeni. Leali mając taką chrypę wyciąga takie góry, że aż dreszcze przechodzą. Całość to mieszanka wybuchowa, która, jak widać, dała ogromny sukces. Trochę szkoda, że ten duet poprzestał na nagraniu dwóch utworów. Cała płyta mogłaby być świetna w ich wykonaniu…
Utwór opowiada o dylematach dorosłego człowieka odnośnie jego dzieci. Bohater piosenki chce zaufać swojemu dziecku, które wkracza w dorosły świat. Chce też temu, młodemu człowiekowi dać wolność by sam mógł popełnić błędy i na ich podstawie sam nauczył się życia. Taki utwór mogła zaśpiewać tylko taka para ludzi, którzy mieli już jakiś bagaż życiowy i byli po prostu dojrzali przede wszystkim emocjonalnie. Pod kątem muzycznym piosenka ma świetną aranżację. Taka melancholia jest tam wyczuwalna, która zebrała wszystkie te emocje w jedno. Nie ma tu fajerwerków instrumentalnych, ale jak widać nie jest to potrzebne by móc zachwycić duszę. Ja uwielbiam tę piosenkę.
2. Alice & Franco Battiato – I Treni Di Tozeur (1984)
I Treni Di Tozeur to utwór z którym Włochy wystąpiły na festiwalu Eurowizji w 1984 roku. Duet Alice & Battiato uzbierał 70 punktów co przełożyło się na 5 lokatę w całym konkursie. Całkiem przyjemny wynik. Singiel szybko stał się przebojem zwłaszcza we Włoszech, ale pojawił się także na listach przebojów w Belgii, Holandii czy Szwajcarii. Muzykę do utwór skomponował sam Battiato przy współpracy z Giusto Pio. Battiato także napisał słowa przy w pomagał Saro Consentino. Utwór ukazał się dodatkowo w wersji hiszpańskojęzycznej z tytułem Los Trenes De Tozeur oraz angielskojęzycznej The Trains Of Tozeur. Obie wersje Battiato wykonał już solowo.
Co to jest Tozeur? Tozuer to miasto w Tunezji położone nad jeziorem Chott el Jerid. Ciężko jednoznacznie określić o czym dokładnie jest ten utwór. Tekst jest trochę surrealistyczny w którym w jednym momencie śpiewają o pustym kościele a zaraz pojawiają się kosmiczne statki. Pomimo tego piosenka ma dość istotną i wyraźną symbolikę.
Di vivere a un’altra velocità
I na chwilę, powraca chęć
Życia na innej prędkości
Franco Battiato & Alice
Pod względem muzycznym nie jest to jakaś skomplikowana kompozycja. Piosenka utrzymana w takim trochę synth-popie, z którego zresztą słynie Franco Battiato. Z muzyki lekkiej, ale momentami psychodelicznej z wieloma płaszczyznami symboliki i ukrytych przekazów. Nie trzeba być znawcą by usłyszeć, że w I Treni Di Tozeur głównie słychać Alice, ale ona swoim subtelnym głosem nadaje temu niepowtarzalny i melancholijny nastrój.
To piosenka, której fenomenu początkowo nie rozumiałem. Nie podobał mi się ani wokal Alice ani Franco Battiato. Wiele lat później przypadkowo odpaliłem ten kawałek i doznałem olśnienia. Moja głowa już zupełnie inaczej interpretowała ten utwór. Nastąpiła jakaś inna kategoryzacja. To tylko dowód, że do niektórej twórczości trzeba dojrzeć albo długo dochodzić na drodze do jej dobrego poznania. Przede wszystkim nie warto skreślać czegoś od razu tylko dać drugą szansę za jakiś czas.
3. Barbara Cola & Gianni Morandi – In Amore (1995)
Duet Cola & Morandi to para, która zapisała się na kartach festiwalu w Sanremo z jednym z najbardziej uczuciowych i romantycznych utworów. Poznali się w 1992 roku w Bolonii. Gianni, który już wtedy był wielką legendą włoskiej muzyki, szukał wokalistek do zbliżającej się trasy koncertowej. Wybór padł właśnie na Barbarę Colę. Kiedy w 1995 roku pojawili się na deskach teatru Ariston w czasie Festiwalu w Sanremo, młodej artystki nikt nie znał. Duet wypadł nad wyraz dobrze i zajęli z piosenką In Amore drugie miejsce przegrywając ze zwyciężczynią o lekko ponad tysiąc głosów.
Wydawało się, że po takim niewątpliwym sukcesie kariera Barbary wystrzeli z oszałamiającą prędkością. Wydała solowy album i słuch o niej zaginął. Poświęciła karierę piosenkarki na występowanie w teatrach czy dubbingowaniu filmów bez całej medialnej otoczki. Gianni natomiast miał już taką renomę, że to był tylko kolejny sukces na jego muzycznej drodze.
Sukces nie przyniósł miejsc na liście przebojów czy na słupkach sprzedażowych. Tak na dobrą sprawę nawet porządny singiel nie został wydany tylko promocyjny, zaraz po festiwalu. Nie doszukałem się informacji odnośnie czemu tak zaprzepaszczono spory potencjał. Autorami In Amore był Duchesca oraz Bruno Zambrini. Czyli nawet pod względem produkcyjnym był to topowy poziom we Włoszech.
Sama piosenka to rozmowa dwojga partnerów. Utwór jest nasączony namiętnością i miłością do siebie. Do takiej piosenki trzeba było dobrać takich artystów, którzy będą potrafili unieść ciężar gatunkowy tekstu i melodii, która tylko na pozór może wydawać się banalna. Barbara i Gianni idealnie wpasowali się wokalnie i stworzyli jedną całość, którą świetnie słucha. Możliwości wokalne Coli były ogromne i autorzy tej piosenki świetnie je wpasowali w cały nastrój i melancholijną aranżację. Potrzebna była nieskazitelna i idealna interpretacja tego utworu by uwypuklić wszystkie jej zalety i ten duet dał radę. Uwielbiam.
4. Eros Ramazzotti & Antonella Bucci – Amarti È L’Immenso Per Me (1990)
Duet Ramazzotti & Bucci to jest praktycznie ta sama historia co z piosenki In Amore, o której pisałem wyżej. Eros Ramazzotti w 1990 roku był gwiazdą światowego formatu. Jego płyty sprzedały się w milionach egzemplarzy na niemal wszystkich kontynentach. Po drugiej stronie była Antonella Bucci, która dopiero wchodziła w świat muzyki i była praktycznie nierozpoznawalna we Włoszech a co tu mówić dopiero o słuchaczach z innych krajów. Ciekawostką jest fakt, że początkowo żeńskim wokalem w tym utworze miała być sama Whitney Houston aczkolwiek musiała ona odmówić z powodu innych zobowiązań.
Utwór napisało i skomponowało trio w składzie: Eros Ramazzotti, Adelmo Cogliati i Piero Cassano. Trójka ta jest autorami większości piosenek z całej dyskografii Erosa. Z powodzeniem duet Ramazzotti & Bucci zaprezentował ten kawałek na festiwalach takich jak Festivalbar czy Vota La Voce w 1990 roku. Singiel zyskał sporą popularność w Europie choć na listy przebojów trafił ostatecznie tylko we Włoszech plasując się maksymalnie na 4 pozycji. Powstała także hiszpańskojęzyczna wersja pod tytułem Amarte Es Total.
Amarti È L’Immenso Per Me to dla mnie wspaniały utwór o miłości. Uwielbiam kompozycje Erosa, ale ta z pewnością jest jedną z lepszych. Wokalnie też ten duet świetnie się zgrał i brzmi naprawdę ekstra. Antonella pokazała się z jak najlepszej strony pokazując całkiem potężny wokal a przy tym tak subtelny i ciepły. Muzycznie piosenka wpasowuje się w dyskografię Erosa a zwłaszcza w album In Ogni Senso z 1990 roku. Jeśli puścić samą melodię i zapytać kto to mógłby śpiewać to śmiało mógłbym odpowiedzieć, że właśnie Ramazzotti. Ma charakterystyczny styl.
5. Gigi D’Alessio & Lara Fabian – Un Cuore Malato (2006)
Pierwszą część zestawienia chciałbym zamknąć stosunkowo nowym (w porównaniu do poprzednich) utworem. W 2006 roku Gigi D’Alessio zaprosił do współpracy belgijsko-kanadyjską piosenkarkę Lare Fabian. Lara była dobrze znana włoskiej publiczności bo występowała we wcześniejszych latach wielokrotnie we włoskiej telewizji śpiewając choćby z Laurą Pausini. Razem z Gigi nagrali singiel Un Cuore Malato, który zaśpiewali w dwóch wersjach językowych: włoskiej i francuskiej.
Autorem tekstu jest Mogol – legendarny włoski autor piosenek. Muzykę skomponował Gigi D’Alessio. Singiel pojawił się w sprzedaży i we Włoszech i w Francji, ale bez sukcesów sprzedażowych czy na listach przebojów. Pomimo tego utwór zyskał swoją popularność i dzięki niemu duet D’Alessio & Fabian pojawił się kilka razy w programach telewizyjnych w obu krajach.
Un Cuore Malato czyli Chore Serce to utwór stosunkowo lekki gatunkowo. Tekst o nieszczęśliwej miłości, która nie może znaleźć wytłumaczenia na to czemu się to zakończyło i wyraża brak nadziei na powrót. Można powiedzieć muzyczny standard. Łatwo śpiewać o utraconej miłości a sam temat jest mocno chwytliwy i szybko trafia do szerokiego grona odbiorców. Aranżacja utrzymana jednak w dość żywym klimacie i czasami można się zastanawiać czy tekst na pewno tu pasuje. Mimo wszystko utwór jest prześwietny i ciężko znaleźć słabe punkty.
Nie można też ominąć wersji wokalnej bo o ile Gigi nie został obdarzony nie wiadomo jak świetnym wokalem to Lara jest nie do powtórzenia. Ta artystka ma tak piękny wokal, że aż ciężko opisać to słowami. Ciepły, delikatny a zarazem o tak wielkiej skali. Dla mnie to jeden z najpiękniejszych kobiecych głosów w historii muzyki pop. Uwielbiam.
Już niebawem druga część!


2 komentarze
Marek
„Ti lsaceró” – jak dla mnie bomba! Nie znałem tego utworu wcześniej, dopiero po przeczytaniu posłuchałem i zakochałem się w tej piosence 🙂
lapavlo
Też ją uwielbiam. Cieszę się, że pomogłem tym wpisem w poszerzeniu ulubionych włoskich piosenek! Dziękuję za komentarz 🙂