RECENZJE

Tiziano Ferro ‎– Accetto Miracoli: L’Esperienza Degli Altri (#31)

Ostatnio pisałem trochę na temat włoskiego piosenkarza Tiziano Ferro i jego najnowszym albumie Accetto Miracoli. Wydany pod koniec 2019 roku krążek przypadł mi na tyle do gustu, że dość długi czas grał w moim odtwarzaczu. Na początku września 2020 roku pojawiła się informacja, że płyta będzie miała swoją reedycję. Tym razem będzie to dwupłytowy album z czego pierwsza płyta będzie zatytułowana L’Esperienza Degli Altri (Doświadczenia innych) natomiast drugie CD to będzie standardowe wydanie tego co było rok temu. Rzadko a właściwie nigdy nie kupuję preorderów ani płyt zaraz po ich dacie wydania, ale tym razem zrobiłem wyjątek i jest. Mogłem rozkoszować się nowymi melodiami i dzisiaj chciałbym o nich słów kilka nakreślić.

Ogólnie

L’Esperienza Degli Altri to drugi rozdział w projekcie zatytułowanym Accetto Miracoli. Nie zdziwiłbym się gdyby planowano też trzeci – powiązany z trasą koncertową. Z powodu wirusa covid-19 koncerty zostały przeniesione na wiosnę 2021 roku i może wówczas pojawi się jakieś wydanie wraz z DVD. To już standardowy zabieg artystów i to nie tylko we Włoszech. Na całym świecie tak jest w tym i u nas, w Polsce. Najpierw na półki sklepowe trafia standardowy album. Po roku wydaje się to samo, ale wzbogacone o coś. O coś bo te „coś” zawsze jest różne. Może być to, jak w tym przypadku, płyta z coverami. Częściej jest to zapis koncertu w formacie CD czy DVD. Zdarza się też, że po prostu dodaje się 2-3 piosenki i zmienia lekko okładkę. W moim odczuciu to trochę skok na kasę, ale cóż… Tak aktualnie wygląda muzyczny rynek.

Rodzi się pytanie dlaczego kupiłem ten album skoro uważam to za naciąganie? Zdarzają się wyjątki, że te drugie i kolejne rozdziały są po prostu dobre, ciekawe. Czasami warto poczekać z rok od premiery jakiejś płyty choćby po to żeby zobaczyć czy nie jest planowane jakieś lepsze i urozmaicone wydanie. Ja tym razem się niestety pospieszyłem. Dzięki temu mam standardowe wydanie Accetto Miracoli, hiszpańską wersję Acepto Milagros i teraz dwupłytowy krążek L’Esperienza Degli Altri.

Festival Sanremo 2020

Wspominam tu o tegorocznym Festiwalu w Sanremo bo z perspektywy recenzji to ważne wydarzenie. Tiziano Ferro zaproszono jako gościa specjalnego. Gościa specjalnego, ale nie tak typowo – na jeden wieczór. Ferro wystąpił w czasie każdego z pięciu dni festiwalu. W pierwszym dniu zaśpiewał Nel Blu Dipinto Di Blu, Almeno Tu Nell Universo oraz Accetto Miracoli. W drugim dniu zaśpiewał Sere Nere, Il Regalo Piu Grande oraz Perdere L’Amore (tu w duecie z samym Massimo Ranierim). Kolejnego dnia można było usłyszeć In Mezzo A Questo Inverno oraz Amici Per Errore. W przedostatni dzień Ferro zaśpiewał L’Ultima Notte Al Mondo, Ti Scattero Una Foto, L’Amore E Una Cosa Semplice i duet z Fiorellim w jego piosence Finalmente Tu. W ostatnim dzień pożegnał się z piosenkami: Alla Mia Eta, Non Me Lo So Spiegare, Ed Ero Contentissimo Per Dirti Ciao.

Ten występ (biorąc te pięć wieczór w jedną klamrę) to było pewnego rodzaju podsumowanie dorobku Tiziano, ale też obranie kierunku na przyszłość. Udział nie tylko pod względem artystycznym, ale też personalnym. Samo życie Ferro bardzo się pozmieniało, w końcu je poukładał tak jak zawsze tego chciał. To wszystko dało wspaniałe przedstawienie autobiograficzne. Bardzo miło się to oglądało a tym bardziej słuchało. Przyznam szczerze, że poza kilkoma artystami to głównie tę edycję włączałem właśnie dla Ferro i nie żałuję.

L’Esperienza Degli Altri

Album ukazał się 6 listopada 2020 roku nakładem wytwórni Virgin. W sklepach pojawił się dwupłytowy album na CD, ale także wersja winylowa z dwoma czarnymi krążkami i wersja winylowa z dwoma czerwonymi krążkami. Co ciekawe, były też dwa single promujące całość. Pierwszych z nich to utwór Rimmel, który doczekał się winylowego wydania na singlu i to w kolorze pomarańczowym. Drugi to piosenka E Ti Vengo A Cercare, którą wrzucili już tylko w formacie cyfrowym.

Pod względem wizualnym album różni się nieznacznie od standardowej wersji Accetto Miracoli. Okładka zmieniła się na czarną i chyba nawet bardziej podoba mi się niż pierwsza, biała. Daje poczucie jakiejś tajemniczości, ukrytej niespodzianki. Przynajmniej ja tak to odbieram. W zestawie książeczka ze wszystkimi tekstami i kilkoma zdjęciami. Wszystko wygląda bardzo estetycznie i profesjonalnie.

Tracklista

Morirò D’Amore

Utwór oryginalnie napisany i wykonany przez Giuni Russo w 1998 roku. Kawałek ten idealnie wpasowuje się w całą płytę Accetto Miracoli i drugi rozdział L’Esperienza Degli Altri. Refren mnie osobiście miażdży na łopatki bo jest przepiękny. Piosenka ma niepowtarzalny mroczny klimat. Jakaś wielka tajemnica kryje się za każdym słowem i to po prostu czuć. Oryginał Russo nie przypadł mi do gustu jak właśnie wersja Tiziano. Piękna interpretacja i znalezienie tych wszystkich smaczków i uwydatnienie ich. Super!

Bella D’Estate

Kiedy pierwszy raz zobaczyłem Bella D’Estate na trackliście pomyślałem, że Tiziano zwariował. Piosenki Mango są strasznie trudne do coverowania. Mango miał tak specyficzny wokal, że ciężko wejść w jego muzykę i się gdzieś odnaleźć. Jednak stał się cud i po pierwszym przesłuchaniu stwierdziłem, że to jest coś genialnego. Myślę, że jakby sam, nieżyjący już niestety Mango usłyszał taką wersję to by stwierdził, że jest lepsza od niego. Oczywiście aranżacja jest zaadaptowana do dzisiejszych możliwości i mixu i masteringu, ale został uchwycony ten świetny klimat z oryginału. Zachowana została ta tajemniczość i takie uczucie, które ciężko mi obrać w słowa, ale w tej wersji Ferro też to jest. Z drugiej strony oryginał Mango był bardziej taki miękki, uczuciowy a tutaj bardziej szorstko i zbyt wyidealizowanie brzmi. Na szczęście to już czepianie się szczegółów i wchodzenie zbyt głęboko. To jest po prostu dobre! W ciepłą letnią noc, przy kieliszku wermutu, wręcz idelane.

Margherita

To kolejny włoski klasyk. Riccardo Cocciante oryginalnie nagrał ten utwór w 1976 roku i umieścił na swojej płycie Concerto Per Margherita. To dzieło to było zwieńczenie jego pracy z Vangelisem, legendarnym już kompozytorem. Abstrahując od Ferro to warto odsłuchać całej tej płyty Concerto Per Margherita bo jest niewyobrażalnie dobra. Tutaj Ferro w porównaniu z Riccardo wypadł zdecydowanie gorzej. Cocciante, jak Mango, też miał i ma specyficzny wokal. Jednocześnie zachrypnięty, ale ciepły i szczery. Tą szczerość słychać prawie w każdym jego utworze. Czułość, wrażliwość tego niziutkiego artysty przekracza granice normalności. Ferro, w moim odczuciu, brzmi tu mocno amatorsko i szczerze powiedziawszy nie jak Ferro. Zabrakło właśnie tej wrażliwości tutaj. Brzmi to tak płytko strasznie.

E Ti Vengo Cercare

Na płycie znalazł się jeszcze cover Franco Battiato – E Ti Vengo Cercare. Utwór utrzymany w tajemniczej aranżacji. Udało się nawet wstawić elementy muzyki eksperymentalnej i elektronicznej z której Battiato słynie. To także drugi singiel Ferro promujący cały album. Nagrano do niego wideoklip. W moim odczuciu jednak wersja Battiato nie ma sobie równych i choć pozornie jest to prosty utwór to jednak może stanowić pewne problemy dla osób coverujących go. Ferro zaśpiewał to poprawnie, po prostu.

Almeno Tu Nell’Universo

Tutaj też, gdyby Mia Martini żyła z pewnością ucieszyłaby się słysząc tak genialnie wykonany cover jej jednego z największych przebojów. Podczas słuchania tej piosenki w wykonaniu Ferro na żywo, w czasie Sanremo, byłem oszołomiony. Wzruszające, chwytające za serce. Zresztą wystarczyło spojrzeć się na Tiziano, który pod koniec występu sam się popłakał. To jest tak totalnie piękny utwór. Coverowało go mnóstwo artystów. Jedni lepiej, drudzy gorzej, ale dla mnie wykonanie Ferro przebiło wszystkie pozostałe. Nie ujmując nic oryginałowi, który stanowi kanon włoskiej muzyki to śmiało mogę zaryzykować tezę, że wyszło lepiej niż oryginalna wersja Mia Martini z 1989 roku.

Utwór to forma listu do ukochanej osoby. W tym liście można przeczytać i usłyszeć, że ten świat jest dziwny. Ten świat biegnie i nie zatrzymuje się. Wszystko się zmienia. Ludzie też są dziwni i raz są i kochają a raz ich nie ma i nienawidzą. Jest chaos, każdy dla każdego jest wrogiem. Kłamią, kłócą się, są fałszywi i obłudni. A w całej tej czarnej otoczce jest właśnie ta ukochana osoba, która jak tytuł mówi: jest inna niż cały wszechświat. To ta osoba daje siłę i energię by żyć i kochać. To jest w tej piosence piękne. Zestawienie takich dwóch płaszczyzn, z których jedna wciąga a druga ratuje od zatracenia. To z pewnością jest głęboki tekst i warty chwili refleksji. Myślę, że z perspektywy samego Tiziano to też utwór bardzo autobiograficzny, w którym gdzieś śpiewa o sobie.

Cigarettes And Coffee

Tytuł po angielsku, ale piosenka włoska. Nagrana oryginalnie w 1984 roku przez włoskiego piosenkarza imieniem Scialpi. Podobają mi się takie klimaty trochę mroczne, ale nadal utrzymane w klimacie muzyki pop. Tiziano brzmi tutaj naprawdę dobrze. Z drugiej strony kiedy słucham oryginalnego wykonania Scialpiego, ten utwór chyba bardziej do mnie trafia. A to również jest piękna poezja zarówno pod względem lirycznym jak i wspaniale zaaranżowana. Na szczęścia dobra aranżacja dotyczy jednego i drugiego wykonania. Ciężko też porównywać piosenki, z których pierwsza została nagrana 36 lat temu wcześniej. Inne możliwości. Problem w tym, że przeważnie te stare wersje brzmią lepiej. Czuć tam więcej zaangażowania, serca i miłości do słów, które się śpiewa.

Perdere L’Amore

Czy można napisać wspanialszy utwór, który mówi o utracie kogoś kogo kochamy niż Massimo Ranieri i jego Perdere L’Amore? Wątpię. Massimo wygrał tym kawałkiem Festiwal Sanremo w 1988 roku miażdżąc konkurencję. Piosenka szybko stała się kultowa i pokochana przez Włochów. Miło było zobaczyć duet Ranieri – Ferro na Sanremo. Panowie brzmieli bardzo dobrze. Głosy przyjemnie się zgrały. Nie sądziłem, że będzie okazja by móc słuchać tego wykonania raz jeszcze gdziekolwiek indziej. A jednak udało się i utwór znalazł swoje miejsce na L’Esperienza Degli Altri i to w wersji studyjnej. Będę jednak krytykantem i napiszę, że ten występ festiwalowy bardziej mi się podobał. Lubię te niedoskonałości wynikające z występu na żywo. Tutaj brzmi to dobrze, ale tak strasznie klarownie, czysto. Nie mówię, że to źle, ale z perspektywy Sanremo…

Apropo tej piosenki to uwielbiam wersję, którą zaprezentowała Lara Fabian na swojej płycie Pure z 1996 roku.

Portami A Ballare

Mamma mia chciałoby się krzyknąć. Uwielbiam ten utwór. Oryginalnie zaśpiewał go Luca Barbarossa w czasie Festiwalu w Sanremo w 1992 roku, który wygrał. Bardzo się cieszę, że Ferro wziął to na swój warsztat. To piękna melodia i słowa dedykowane mamie. Któż by się spodziewał, że tak spokojny i liryczny utwór może wygrać Sanremo? Jednak Włosi to rodzinny naród i takie klimaty na linii matka – dziecko oni uwielbiają. Jeszcze jak jest okraszone to wszystko takimi słowami to poezja i to dosłownie. Zresztą sam motyw matki jest bardzo częsty we włoskiej twórczości.

Tiziano wkomponował się w ten utwór rewelacyjnie. Jego głos jest tutaj tak subtelny i wrażliwy, że serce samo się ściska. Piękna aranżacja na fortepianie. Wszystko utrzymane w oryginalnym tonie. Zdecydowanie jeden z ciekawszych propozycji na płycie L’Esperienza Degli Altri.

Pozostałe utwory

Nie chcę pisać o wszystkich utworach bo nie wszystkie przypadły mi do gustu a i tak już dosyć obficie się rozpisałem. Na płycie L’Esperienza Degli Altri znalazły się jeszcze następujące covery:

  • Rimmel – utwór oryginalnie śpiewany przez Fabrizio De Andre w 1975 roku. To pierwszy singiel promujący cały album Tiziano Ferro.
  • Piove – utwór wykonany w duecie z Box Of Beats. Oryginalnie nagrany przez Jovanotti’ego w 1994 roku.
  • Nel Blu Dipinto di Blu – czy ktoś nie zna popularnego Volare? Chyba każdy kiedyś to śpiewał. Moim zdaniem utwór całkowicie zbędny. Oryginalnie wykonany przez Domenico Modugno w 1958 roku.
  • Ancora Ancora Ancora – utwór nagrany przez Minę w 1978 roku.
  • Non Escludo Il Ritorno – utwór zamykający cały album. Pochodzi z repertuaru Franco Califano z 2005 roku.

Podsumowanie

Tiziano wziął na warsztat kilka klasyków muzyki włoskiej. Trzeba oddać mu to, że zrobił to perfekcyjnie pod względem ambicji, aranżacji i ogółu. Nadał tym piosenkom nowe tchnienie. Nowy wyraz, który momentami brzmi lepiej od oryginałów choć to nie zawsze jest zaleta. Utwory zostały dobrane z różnych epok i z różnych gatunków. Jednak Ferro nie przerobił tego całkowicie na swój sposób. Udało mu się zachować pewne elementy wywodzące się z oryginałów. Jeśli ktoś zestawi sobie którąś parę utworów to bez problemu to usłyszy. To dowód na to, że do projektu podszedł z należytym szacunkiem. Można to opisać w sposób, iż Ferro po prostu dołożył cegiełkę do już rozbudowanych budynków. Ona nie sprawiła, że budynek się zmienił, ale nadała mu większego uroku. Tak właśnie jest z coverami w drugim rozdziale płyty Accetto Miracoli – L’Esperienza Degli Altri. Ja osobiście polecam.

P.S – przeczytaj koniecznie recenzję z pierwszego rozdziału – Accetto Miracoli!

Jeden komentarz

  • Артём

    Herk mmliche CD, die mit allen CD-Playern und Computerlaufwerken, aber auch mit den meisten SACD- oder Multiplayern abspielbar ist. Der Artikel Tiziano Ferro: Accetto Miracoli: L esperienza Degli Altri wurde in den Warenkorb gelegt.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.